Dolina

-Aha, no cóż... Chyba masz ciekawsze życie niż ja Niedawno pierwszy raz Hanabi była łaskawa dać mi jakieś zlecenie >.>

- Jestem całkiem pewien że nie chciałabyś sie ze mną zamieniać

Chwila zastanowienia - Ej... ale my sie znamy, nie? ^^'

Chwila zastanowienia
- Hm, jak tak myślę to chyba nie Shion jestem

- No właśnie miałem takie dziwne wrażenie, ale myślałem że to tylko efekt tego że ostatnio miałem problemy z głową ^^

- Okami, Hokage - wyszczerz

Pojawił się wypoczęty jak nigdy. Rozejrzał się dookoła i zauważył obecnych. Podszedł do nich.
-Yo~

-Tak, miło mi
Spojrzała na przybyłego
-Shinigami?- zapytała gdy tylko wyczuła jego reiatsu

(Co ty tu robisz palancie!? )

- Kolejny bezstronny Shinigami... co Cie sprowadza tu na ziemie?

- Yea, napewno

Przechadzała się gdzieś w pobliżu, zerkając co chwila na komunikator dusz z rozczarowaniem. Po jakimś czasie zauważyła grupkę obecnych i skierowała się w ich stronę.
- Ohayo minna

-Yo Wanila-chan- przywitał ją
-Nie mam zamiaru kotłować się w tym nudnym Seireitei całymi dniami, dlatego tutaj przybyłem xP
-Tak, jestem Shinigami, a ty zapewne Quincy

(I kto tu mówi o palantowaniu, Madziu Przybyłem cię gnębić kuzzz )

Pojawił się.
-Jak tam Kuroi z tym bankai? A właśnie...Ohayo...-przywitał się.

Skinęła głową przybyłym na powitanie
-Tak, Quincy...

(Nie używaj mojego beznadziejnego imienia jełopie! Kto w ogóle wpuszcza do publicznych for takich dekli jak ty? ><)

- Co może być gorszego od jednego shinigami? Oczywiście, cały ich tabun -.- - powiedziałem bez entuzjazmu i odszedłem kawałek

- Trupy spacerujące po ziemi, świat sie kończy...

Spojrzała na obu poruczników i uśmiechnęła się pod nosem.
- Rukia-san umie zmotywować swoich ludzi - mruknęła i siadła sobie na ziemi. - Trzy dni heh.

Kątem oka zerknęła na niezadowolonego Okamiego, a potem połozyła sie na plecach i podziwiała niebo, rozmyslając nad czymś.

-Nieźle, jakiś dzień albo kilka dni temu zdobyłem, jeszcze nie wiem co on daje itd. ale jest
-Nazywam się Kuroi, Quincy

(To wolny kraj moja droga ^^)

-Ja tyle przespałem, że nie pamiętam kiedy...-powiedział.

(Bartusiu, fajne imię ma twoja kuzzz )

-Shion- odrzekła krótko. Od lat znała naprawdę niewielu Quincy, a teraz w jeden dzień poznała 3 Shinigami. To ją lekko zasmucało

(...)

Nie słuchając bełkotu dotyczącego quincy-shinigami rozglądam sie za wygodniejszym miejscem na które rzucam swój płaszczyk i sie uwalam. Oglądam gwiazdy i księżyc

-Specyficzny gość...-powiedział cicho myśląc o Okasiu.

-A ty to niby normalny? XD- zapytał Akirę i założył ręce za głowę.

Dalej leżała sobie na wznak, a jej wzrok bładził po niebie i twarzach obecnych.

Przysłuchiwała się cicho. Jednak po chwili zdecydowała odejść i to właśnie zrobiła

-A co we mnie "innego"?-zapytał drapiąc się po głowie z uśmiechem.

Zdrzemnołem sie troche, ale ocknołem sie szybko, podniosłem sie i rzoejżałem wokół
- No świetnie, teraz to już nawet nikogo żywego nie ma w okolicy..

-Coś na pewno się znajdzie
Padł na plecy i z nudów zaczął oglądać niebo
-Hm xP

- Nie odpowiada ci towarzystwo nie dokońca żywych? - zapytała, bo zaczęło ją draznić jego sceptyczne podejscie

- Tak jakby. Dusze to fascynujące istoty, ale na dłuższą mete są nudne jak niedzielny obiad... - wzruszam ramionami i wstaje, zakładam płaszczyk spowrotem

To było dziwne, ale zgadzał się z tym, że bycie duszą jest nudne, ale wolał o tym nie mówić. Se wziął się i se przysnął

(Kuroi, Akira Rukia przekazuje wam przeprosiny, ze nie było jej na forum przez kilka dni i nie zobaczały waszego BanKai na czas ^^>

- Ja nie uważam, by moje życie było nuden, nawte jesli jestem martwa - odpowiedziała - Po smieric jest na prawdę wiele nowych mozliwości, nie zebym komus życzyła smierci....

- Taa... napewno. Rozmawiasz ze złą osobą, wiem co to znaczy być martwym, pozatym wy, shinigami wiedziecie marny żywot będący jedynie wypaczoną wersją życia człowieka. - wzruszam ramionami

Zapinam płaszcz - Jedyne co spotyka nas ciekawego ma miejsce przed zgonem...

- To twój punkt widzenia - powiedziała chłodno - Nigdy nie byłeś shinigami i patrząc na twoje nastawienie nigdy nim nie zostaniesz. Jak więc mozesz oceniać coś, czego nigdy nie spróbowałes? To głupota.
Jej wzrok padł na najaśniej świecącą gwiazdę na wieczorym niebie.

- Rzeczywiście... - zaśmiałem sie cicho - nie mam zielonego pojęcia o byciu shinigami Wanila, nie byłem nigdy shinigami, to fakt. Nigdy nie będe, to również fakt. Widzisz, diabeł tkwi w szczegółach, widze że seireitei nie kiwneło palcem w kierunku tego dlaczego powstało ^^

Spojrzała na niego nie do końca rozumiejąc co miał na myśli.
- Nie kiwnęło palcem? - powtórzyła. - Czasem wydaje mi się, że shinigami i ninja powinni zajmować sie swoimi swiatami, a nie wzajemnie mieszać się w sprawy innych. W końcu to tak jak dwie rózne rzeczywistości. Ale nasz świat jest powiazny z waszym. I nasza egzystencja nie miała by sensu bez was, ludzi. - snuła rozmyślania z przymknietymi oczami.

- Nie mieszam sie w wasze sprawy, bo tak naprawde nie ma sie w co mieszać - wzruszam ramionami - zero intryg, jedynie ubijanie hollowów, oraz ochrona ludzi przed arrancaru... - pokręciłem głową - nie zrozum mnie źle, nic do Ciebie nie mam.

Odwracam sie - Aha... i nie nazywaj mnie człowiekiem, powinnaś być w stanie odrazu wyczuć kim jestem. Sayo. - odchodze

- Dziwny typ, zamiast jasno okreslonych zasad woli swiat okuty siecią intryg i spisków

Skupiła uwagę na jego energii zyciowej nim zniknął.
- Na pewno nie człowiekiem - mrukneła

Podniosła sie z ziemi, gdy zaczęło jej się robić zimno. Spojrzała na Kuroi'a.
- Respkt Kuroi, ja bym tu nie usnęła. Za twardo - mruknęła do siebie i zniknęła.

Zniknął.

Obudził się i odszedł

Idzie sobie powolnym kroczkiem - Hm... nigdy mnie tutaj nie było - Mówi

Przybyła skocznym kroczkiem, wywijając wielki obusiecznym mieczem. Oczy miała zamknięte. Idąc wykonywała różne dziwne figury geometryczne i przeskoki, co kilka kroków.

Ciachnęła mu kilka włosków odskoczył - Ej nie popisuj się - Popatrzył na skaczącą Ichi

Uniosła jedną powiekę i zauważyła Saska.
- Nie popisujemy się. Nie zauważyłyśmy cię xP

Wykonała przewrót do tyłu i wbiła miecz w ziemię, opierając się na nim wygodnie.
- A ty często trenujesz?

- Nie za bardzo nie chcę mi się wierze w swoje umiejętności - Wypina klate

- Naprawdę?
Zniknęła pozostawiając po sobie jedynie płatki śniegu, pojawia się tuż za jego placami, stojąc na grzbiecie białego niedźwiedzia. Pochylając się nad ramieniem Saska trzymała jedno z dwóch ostrzy przy jego szyi.
- W tym momencie mógłbyś być martwy

Odwraca się patrzy jej w oczy przenosi Ichi w świat Mangekyou Sharnigana jest przybita do krzyża tak jak Jezus - A co powiesz na to - Stoi przed nią z kunai'em przyłożonym do jej szyi - Z tego tak łatwo nie wyjdziesz - Uśmiecha się

Sasek zostaje przeniesiony do świata mengekyou zamiast Ichi.

- Czołem ^^ - powiedziałem w tym świecie i przebiłem go kataną. Świat po chwili znikł

Stoje obok i witam sie z Ichi - Siemanko

Stała cały czas tam, gdzie na początku, iluzja zniknęła.
- Nie musiałeś interweniować, potrafimy radzić sobie z Jouninami - uśmiechnęła się lekko.

Sasek sał jak wcześniej nie ruszony.

Otrząsł się - Ej co to ma być - Spojrzał na Okamiego - Aha ohayo Okami

- Weźmiesz już ten mieczyk spod mojej szyi? - Powiedział z dezaprobatą

- Wiem, sam Cie trenowałem chodziło mi tylko o bajeranckie wejście

- No, to tylko ja pomyślałem że przyłącze sie do tej próby sił

- Ej no to co dwoje na jednego Hokage i Lider Anbu na Jounina a może frytki do tego?