Dolina

- Pióro przyzywa umarłych i może ożywić Wala, ta? Na co to wszystko wskazuje do cholery jasnej! - krzyknęła nie przejmując się swoimi poczynaniami - Wal to twój najlepszy kolega, tak? Przeze mnie został zabity... Mścij się - kusiła go.

- Szlag >< - odtrąciła kruka
- Jesteś bezwartościowy, wiesz!? - spojrzała na swoje wcześniejsze rany - Wszystko przez Ciebie, głupi ptaku ><''' - wnerwiona, usiadła z podkulonymi nogami. Schowała katanę i siedziała tak, układając swoje skołatane myśli.

Kruk tykał ją dziobem w ramię, ale ta nie reagowała, póki nie usłyszała głosu w głowie.
- Przykro mi, że nie słyszałaś mojego głosu wcześniej, ale to przez ten artefakt - dziewczyna podniosła się. Nie wiedziała skąd dobiega głos - Mam na imię Raven. Jestem krukiem, który posiadł artefakt - Aiko spojrzała na dół patrząc na kruka - Wybacz, narobiłem Ci tyle kłopotu, a ty się mną zaopiekowałaś... Tyle ran, zadanych z mojego powodu...
Dziewczyna nie rozczulając się już, wzięła kruka na dłonie. Uśmiechnęła się szeroko. Odeszła z nim na dłoniach.

Pojawił się niedaleko, kopiąc każdy mały kamyk, jaki mu się nawinął pod nogę. Po chwili usiadł na ziemi, wyciągnął jakiś kawałek papieru i zaczął po nim bazgrolić ołówiekiem.

Kiedy uzyskał juz zamierzony efekt, złożyła kartkę na pół, wstał i odszedł.

Pojawiła się siedząc już z podkulonymi nogami na ziemi. Wyglądała na smutną.

Podniosła gwałtownie głowę patrząc na niego z grozą.
- Nie mam... - mruknęła. Na głębszą rozmowę nie było jej stać.

Przyszła wolnym krokiem. Prawdopodobnie, żeby zrobic sobie taki wiosenno-zimowy spacerek . Miała pod bluzą nowy bandaż, po tamten kompletnie przesiąkł krwią... jeszcze dzisiaj. Po drodze zauważyła Aiko i... Wala.
- Hej? - odparła, podchodząc bliżej.

- Myślałam, że chodzi Ci o artefakt Ishero.... Tak poza tym to wiem, że artefakt posiada niejaki Arashi. Ale nic więcej na jego temat nie wiem... - przerwałą, gdy zauważyła Hanabi - Udawaj, że chcesz mnie zabić, już >< - powiedziała nieco podniesionym tenem, tylko tak, aby dziewczyna nie usłyszała.
Dziewczyna podniosła głowę, patrząc na niego łaskawie, nie mogąc wydobyć już słów.

pojawił się niedaleko i szedł z zamkniętymi oczyma gdy nagle wpadł na Wala i upadł
-Prze..
przerwał gdy go zauważył ..nie zauważył jednak dziewczyn
-Co ty tu robisz ?!

Spojrzała na nich.
- Widzę, że chyba w czymś przerwałam... - podniosła brwi, podchodząc bliżej.
- I widzę, że całkiem straszna jestem, skoro tak sie stresujecie na mój widok...

- A czym mam się zająć? - wycharczała.
Po kilku chwilach splunęła na ziemię krwią. Posłała do Hany niegroźne spojrzenie.
Odsunęła się kilka centymetrów.

spojrzał na kose i odsunął ją lekko palcem w górę ..
-Wiesz jakby troche spokojniej .. co wy wogólę robicie ?!
nie zauważył Hany
-ja się przechacam z nudów ..
odpowiedział na poprzdnie pytanie ..

Znów po nich spojrzała i kolejny raz mocniej kaszlnęła. Wsadziła ręce do kieszeni, przyglądając się ich rozmowie.

Przytrzymała się za brzuch, ledwo stając. Wiedziała, że gdyby mówiła coś więcej mogłoby się to dla niej źle skończyć. Skierowała się w stronę Hany, opierając się o jej ramie.

-A ty co odprawiasz ? nikogo tutaj poza Wtajemniczonymi nie ma .. nie musicie walczyć
w tamtej chwili spostrzegł Hane ..
-O Kur**
szybko spojrzał na Wala wyciągnął broń i odskoczył
-Broń się ścierwo jadzie !
w myślach próbował mu przesłać taką wiadomość
-Udawaj !

- Słucham?! - krzyknęła. - Co masz na myśli? - w tej chwili zalewała ją krew...
- Co tu, do cholery, się dzieje? -_-' Aiko... Wytłumaczysz mi to łaskawie? - spytała, podnosząc na nią brwi, ale dała jej się oprzeć.

Odkaszlneła krwią dławiąc się lekko.
- Co ty.. Proszę... - spojrzała na Żniwiarza z gorzkim wyrazem twarzy.
Tyknęła łokciem Hanę.

Spojrzał ana Aiko.
- Czego wy ode mnie chcecie, co? Zrobiłam coś źle, tak? No nie wiem... - odeszła parę kroków do tyłu, kiedy czuła, że rana po prostu zniknęła.
- Ci chcą udawać, że się zabijają, ten chce mnie zabić... To świat całkowicie zwariował czy zaczynam odczuwać na sobie efekty uboczne Oka Cyklonu? Ktoś mi to może wytłumaczyć?!

Przychodzi, zauważa scene walki
- Co tu sie znowu dzieje?
Krzyczy, podbiega zdenerwowany.

- Nie mogę tu zostać... - wyszeptała.
Używa Shunshin no Jutsu i znika.

<z/t>

- Ah... Nie chcecie... Tak, tak, jasne... - odwróciła się od nich z wstrząsniętą miną.
- Irytujące... - mrukneła, wsadziła dłonie do kieszeni i odeszła. Znikając stopniowo im z oczu.

[nmm]

Gdy dziewczyny znikneły zrozumiał że jest w złym położeniu.
- Co tu sie działo?

- Wyczułem walke, widziałem Aiko i dziewczyne której nie znam, a z tego co mi mówi przeczucie - jesteś żniwiarzem.

- Nie licz na to!
Sprintem podbiegł do żniwiarza, biegnąc przesyłał chakre w ziemie by stworzyć szpikulce z ziemi które miały przebić Infery.
Stara sie ochronić żniwiarza.

Pojawiła się biegnąc z Shial. Od razu skoczyła na jednego z Żniwiarzy wymierzając celnie pięścią w centrum medalionu. Kruk wyleciał w górę wypluwając trzy lodowe igły skierowane w medalion innego Żniwiarza.

(net ==")
wyjął miecz do Żniwiarzy
-Nakazuje wam odejść ..
jak Nekro.. po tym wydusił białe płomienie na Żniwiarzach (Wrogich)
płomienie miało mocno poparzyć Żniwiarzy ale nie ich zabić albo odesłać
miecz rozpłynął się pod infero i wysyłał podpalone szpikulce ..

- Zamknij ryj i walcz! Wróg mojego wroga jest moim sojusznikiem!
Krzyknoł i wywołał kilka kolejnych kolców z ziemi.
Korzystając ze spowolnionych ruchów Infera szybko stworzył długiego kija z ziemi którym uderza przeciwnika w głowe po długim łuku.

Przybiegła razem z Aiko.
- Oooo, rozróba x3 - uśmiechnęła się dziwnie - I znowu ci dziwni kolesie...
Wywoałał ze zwoju Cry'a oraz trzy inne marionetki, które natychmiast otoczyły Infero, przytrzymały go i unieruchomiły.

Odsunoł sie widząc że mają przewagę, uwolnił piasek z kija i pokierował go na stopy Infera żeby upewnić sie że ktoś zada czysty cios.

Zeskoczyła na ziemie, na równe nogi. Na jej ramieniu zaraz widać było kruka. Zbadała spojrzeniem wszystkich.

Zauważyła, że ludzie zajęli się innymi, więc upatrzyła sobie jedno Żniwiarzątko, którym nie omieszkała się zaopiekować. Podczas gdy trzy kukły wciąż trzymało "Infero", Cry zeskoczył i zajął sie walką z upatrzonym celem.
Dłonie marionetki żarzyły się niczym rozpalone węgle - podobnie miecz. Żaden cios zadany przez taką broń, nie mógł należeć do najprzyjemniejszych.

Wszystko jej mignęło jej tak szybko przed oczami, że nie wiedziała co i jak. Zamrugała, zastanawiając się co zrobili z Shial.

Została zabrana .

- Nie!
Krzyknoł, gorączkowo przypominał sobie swoje treningi ale nie potrafił w żaden sposób Jej teraz namierzyć.
Zwrócił sie do żniwiarza
- Ona również pomogła Ci w tej nierównej walce, potrafisz Ją znaleźć?

Bez odzywania stanęła przy nim, co miało znaczyć tak.
- Dla przyjaciółki...