Półwysep

-Boję? Jakoś przed wami nie uciekam
Rozłożył się wygodnie na gałęzi.

Gamabunta znikł.
-Założyłem kapelusz. Na mnie pora.

- Na mnie chyba też - Wstał otrzepał się wyciągnął kunai i rzucił tuż przed nogi Arashiego a potem znikł

-Heh, poszli
Usiadł na gałęzi

-Zabawni są ci żywi ^^
Zniknął

Znikł

(wszedłem na chwilę więc mogę w każdym momencie wyjść jakby coś )

Pojawił się na drzewku i usiadł na jednej z gałęzi przysłuchiwał się szumu woospadu

Znika

Pojawia się na swoim ulubionym drzewku siada na gałązce i zaczyna bawić się kunai'em

Pojawiłam się niedaleko nieznajomego mi chłopaka. Byłam oczywiście w gigai*
-Witaj
Przywitałam się spoglądając w górę na nieznajomego.


*gigai- ciało zastępcze d;la wyjaśnienia

Spojrzał w dół - Siemanko - Uśmiechnął się

Przyszedł z założonymi za głowę rękoma. Za nim szła Kacchi, jego fraccion.
-Yo Konoszaninie i Shinigami-da

- Hejka Arancarzaninie - Odwrócił głowę w stronę Arashi'ego

Odwróciłam głowę w stronę przybyłych.
-Witam serdecznie
Powitałam ich wszystkich wesoło.

-RukiRuki-chan, w ogóle się nie zmieniłaś - powiedział i obrócił się wokół własnej osi xd

-Bo ja zawsze pozostanę taka sama Arashi-kun
Powiedziałam wesoło i zrobiłam to co on. PO czym spojrzałam na kobietę kroczącą obok niego
-A to kto??

-To jest Kacchi, wybrałem ją na Fraccion Często marudzi i czasami jej się gęba nie zamyka, ale na ogół jest OK ^^
-Tak, to j... Arashi-sama! Ja nie marudzę! >< Jak możesz tak mówić? Ja ci tylko przypominam o twoich obowiązkach i upominam cię żebyś więcej czasu spędzał w Las Noches! ==
-Wiem, wiem xp

Zaśmiałam się XD
-Ja takich upierdliwych podwładnych nie mam XD
Powiedziałam wesoło.

-Nie jestem upierdliwa!! ><- wrzasnęła zbulwersowana
-Spokojnie, Kacchi, trzeba się pogodzić ze swoim charakterem... Ja na przykład godzę się z tym że jestem wariatem

- Heh - Uśmiechnął się

-Ale wiesz nie ma opcji żebyś ty się z tym nie zgadzam Araś
Powiedziałam i spojrzałam w górę
-Mozę byś w końcu zszedł na dół i się przedstawił??
Zapytałam nieznajomego.

- A może być tak - Wstał i stanął do góry nogami na gałęzi - Sasuke Uchiha a ty?

- Ja lece hejka - Znika pozostawiając kłębek dymu

-Jestem Kuchiki Rukia, Shinigami-da XD Ja ne
Przedstawiłam się wesołym tonem po czym zwróciłam się do Arasia
-Słyszałam ze walczyłeś z moim porucznikiem?

-Tym co ma niebieskie włosy? Tak, walczyłem... Mogłem go zabić, ale to by był zbyt wielki zaszczyt zginąć z ręki Primera Espady

-Wiesz że gdyby on zginął, to nie wahałabym się nic i ty także byś zginął. A teraz ja ne...
Pomachałam mu i jego Fraccion po czym, zniknęłam.

-No dobra, my się zmywamy, ja ne
Oboje zniknęli

W pewnym miejscu na brzegu pojawiły się roztańczone płatki śniegu, pośród których się pojawiła. Płatki opadły na ziemię blisko niej, podczas gdy ona złożyła nogi wpatrując się w skraj wodospadu. Wsłuchiwała się w przyjemny szum spadającej wody.

Pojawia się na gałęzi drzewa - Ohayo - Uśmiechnął się

Zerknęła kątem oka na Jounina i uśmiechnęła się lekko.
- Dzień dobry.

-Pojawił się gdzieś na gałęzi
-Witam Witam
Uśmiechną się i zeskoczył z drzewa

- Co tam? - Wyciągnął kunai'a i zaczął się nim bawić - O czym gadałaś z Okamim?

- Ohayo Pein

- Yo - przywitała Peina - Sporo w tobie entuzjazmu, jak na Akata.
Przeniosła uważny wzrok na Sasuke.
- Wiesz... to sprawa między nami, dlatego zostałeś... zniknięty ^^

- Aha no dobra - Powiedział zawiedzionym głosem i spuścił wzrok

-Nie zawsze, jak trzeba to jestem niezbyt miły.
-Was jeszcze da się znieść :jezyk:
Spojrzał na chłopaka i dziewczyna
-Wiec lepiej żeby moje nastawienie do was się nie zmieniło

- Nie mamy nic przeciwko miłym ludziom, więc na razie gra. Ale uważaj, bo i tak prędzej czy później będziemy z tobą walczyć
Zniknęła w płatkach śniegu i pojawiła się koło Saska. Zrzuciła go na ziemię.
- Nie obrażaj się Rozmawialiśmy jako przyjaciele, więc nikogo poza nami to nie dotyczyło

Walnął twarzą w ziemie - Auć za to już się obrażę. Kaze no Yaiba - Wystawił palca wskazującego w stronę Laardy i zwalił ją na ziemię

Pojawiła się. Wlazła na drzewo i jak zwykle obserwowała zachowania ludzi.

Znikł

Zleciała z drzewa, ale nim doleciała do ziemi rozsypała się w miliony płatków śniegu. Prawdziwa Ichi siedziała tam, gdzie wcześniej.
- No nie bądź taki...
- Dobry dzień - przywitała przybyłą.

- Ohayo. No dobra - Wrócił na swoją poprzednią pozycję

- No... a tak w ogóle, to jak się Okaś jako Hokage sprawuje?
Wyszczerzyła się do Sasuke.

-Ohayo.-powiedziała spokojnie i rozłożyła się w koronie drzewa. Zaczęła bawić się rękojeścią swojego zanpaktou.

- Chyba dobrze ja tam się nie znam najgorsze tylko to że będę w drużynie

- W drużynie powiadasz... to dobry system. Ale zdaje się, że wolisz indywidualne akcje.
Przechyliła głowę na bok. Zerknęła kątem oka na nieznajomą.

- Nom tylko niepotrzebny balast - Zamyślił się

Wyjęła zanpaktou i zaczęła machać nim w powietrzu bez celu. Spojrzała na spoglądającą na nią nieznajomą.
-Witaj. Jak masz na imię?- zapytała wciąż wymachując zanem.

- Każdy ma inne upodobania.
Zwróciła się do nieznajomej.
- Jesteśmy Haichi - uśmiechnęła się lekko - Ale wszyscy mówią na nas Ichi. A ty?

- Nie ja nie mówię do Ciebie Ichi - Uśmiecha się