Sanktuarium

Tajemnicze i ciche miejsce pośród murów opuszczonego przed laty sanktuarium mnichów.

Przyszedł powolnym krokiem, z kołnierzem nasuniętym aż po nos. Rozglądał się dookoła uważnie

Pojawiła się na samym szczycie sanktuarium, a przed nią pojawił się odziany w pancerz czarnowłosy mężczyzna. Był niewidomy, ale mimo to jego ataki były precyzyjne.
Ichi blokowała każdy jego ruch, po czym zeskoczyła na dół i tam zauważyła przybyłego. Uśmiechnęła się szeroko.
- Rosaji, stop!
Demon usłuchał. Złożył skrzydła i usiadł tam gdzie stał.
Ichi zwróciła się do Kuroi'a.
- Ohayo ^^

-Yo- odrzekł spokojnie.
-Trening?

- Ano - potwierdziła. Usiadła sobie na jakimś murku.
- Sporo czasu, co? Co tam? ^^

-No, od ostatniego czasu trochę się zmieniło ^_^ Jestem porucznikiem I Dywizji... Do czasu trudno mi było uwierzyć, że ktoś taki jak ja może zajść tak daleko... No... W sumie to wtedy kiedy uzyskałem tą rangę to nie dziwiłem się, bo myślałem, że "jam jest wielki cudowny..." itd. xP
Siadł gdzieś naprzeciw niej
-A u ciebie? Jak tam ANBU?

Pojawiam sie niedaleko
- Jo ^^

Uśmiechnęła się lekko.
- Gratulujemy ^^ U nas wiele się nie zmieniło. Trenujemy siebie i ludzi, wykonujemy zadania... i tak dalej.
Wciąż uśmiechając się, przeniosła wzrok na Okamiego.
- Ohayo.

-Ohayo- odrzekł i położył jedną dłoń na rękojeści Zanpakutou. Zaczął wybijać z nieładem jakiś rytm XD

- O, Kuroj ^^ widze że w zaświatach Ci dobrze - przypomniałem sobie że to ja go tam wyslałem

- Ichi... mineło sporo czasu, co?

-No, powiem że nawet lepiej niż kiedy żyłem mi idzie ;P- odrzekł spokojnie i spojrzał na przybyłą
-Yo Rukia

- Tak, całkiem sporo - uśmiechnęła się lekko - Co tam porabiałeś przez te lata? Mamy nadzieję, że nie rozwaliłeś żadnego miasta, ani niczego takiego? ^^

Przeniosła wzrok na Rukię.
- oO RukiRukiii! XD

- Nie, nie zniszczyłem żadnego miasta zebrałem 9 demonów i skopałem tyłek komuś w piekle ^^ no a poza tym przez reszte czasu też nie próżnowałem, jestem hokage

- Jesteś hokage? oO No to... gratulujemy. Dla odmiany zacząłeś dbać o innych, tak? Hehe...
Uśmiechnęła się.
Potem uniosła wzrok i dała znak Rosajiemu, że mógł się oddalić. Mimo że demon był niewidomy, zrozumiał jej intencje, w bliżej nieokreślony sposób...

- Miło was wszystkich widzieć po tak długim czasie

- Sugerujesz że nie dbałem o nikogo? poczułem powołanie ^^ a że księdzem nie mogłem zostać... to wybrałem hokage

Przez chwile siedział cicho myśląc nad czymś. Jeszcze właśnie te "zawiechy myśli" pozostały z dawnego Kuroi'a.
-...

- Nic nie sugerujemy - zrobiła niewinną minkę - My mówimy to wprost No bo powiedz, ale tak zupełnie szczerze... o kogo wcześniej dbałeś?

Zerknęła na Kuroi'a.
- Ej, żyjesz? Ups... głupie pytanie..

- Pomyślmy, o ANBU, o Ciebie w szczególności ^^ śmieszna sprawa że akurat Ty o to pytasz, ale kiedy ostatni raz sie widzieliśmy to sie w Tobie podkochiwałem ^^

Look na Kuroja - Chyba zdechł x) - odkrywcze

Powrócił do stany funkcjonowania
-Co jest?! A, myślałem nad czymś

- Spójrzmy na to z innej strony: Kuroi, to dowodzi, że myślisz! Tak trzymaj ^^

- Ta opieka nad ANBU to taka dość względna... a o nas? Nie wiemy czy dbałeś, chociaż może... odszedłeś do Aka, walczyłeś z nami, ostatecznie zginąłeś... i potem cię ożywiłyśmy. Dobra, zostawmy to.
- A ponieważ, o podkochiwaniu się mówisz w czasie przeszłym, rozumiemy, że to minęło? ^^ - zapytała z dziwną miną.

Zasalutował tylko niedbale i parę sekund... wyparował XD

- Czas pokaże czy bede dobrym kage... - wzruszam ramionami - Wystarczy poczekać, przekonamy sie

- Czemu pytasz? - uśmiecham sie łagodnie Ichi

Popatrzyła za obojgiem Shinigami, po czym znów przeniosła wzrok na Okamiego. Uśmiechnęła się i lekko wzruszyła ramionami.
- Bez powodu, tak nam przyszło do głowy ^^.
- I jak ci się wiedzie, jako Hokage? Długo już nim jesteś?

- Od... - spojżałem w niebo - Jest koło 21... więc od około 21 godzin jestem hokage

- Jak uważasz

- No to dopiero początki twego urzędowania ^_^ A ludzie już wiedzą? Mam nadzieję, że dobrze cię przyjmą. Z własnego doświadczenia wiemy, że ty tylko wyglądasz tak strasznie XD
Zaśmiała się wesoło. Nieświadomie skubała paznokciami końcówkę fletu przy pasku.

- Może sie przekonają na własnej skórze, postaram sie ^^

- Jakkolwiek mnie nie przyjmą ja i tak sie postaram. - Odchodze kawaleczek

Uśmiechnęła się. Dopiero, gdy się odwrócił przyjrzała mu się uważnie, żeby się przekonać czy bardzo się zmienił. Nie lubiła się gapić na ludzi, kiedy znajdowała się z nimi twarzą w twarz.
- Oooo... masz długie włosy XD - wyszczerzyła się.

- Nom ^^ no i już nie są czerwonorudawe
Uśmiecham sie uprzejmie - No i opanowałem już wszystkie swoje moce z piekła rodem

- My opanowałyśmy już w większości Selune - uśmiechnęła się - Ale daleko nam do poziomu Hokage ^. Poza tym, dobrze nam tak, jak jest teraz, więc nie zamierzamy nikogo ścigać .
Wyszczerzyła się szeroko.
Nagle coś przyszło jej do głowy - coś, czego nie robiła od bardzo dawna XD. Wstała, zakradła się do niego od tyłu... i wskoczyła mu na barana XD.
- Yay! Jeszcze nigdy nie siedziałyśmy na plecach Hokage! XD

Stoje dzielnie, jedynie sie troche gibam na prawo i lewo - Jaa pacz jaki Cie zaszczyt kopnoł moge Cie nawet zanieść gdzieś ^^'

Ide kawałek z Ichi na plecack po czym zatrzymuje sie przy kamyku wyglądającym na wygodnego - Zechcesz wylądować? ;P

- Juuuuż? No dobra no
Zeskoczyła z niego i siadła na kamyku, po czym poprawiła swą sukieneczkę. Przyglądała się towarzyszowi rozmowy. Coś jej w nim nie pasowało.
Szczerzyła się szeroko dla niepoznaki XD.

- Coś nie tak? ^^'
Przyglądam sie Jej uważnie z uprzejmym uśmiechem

- Nie, dlaczego? Dwa lata cię nie widziałyśmy, to takie dziwne, że się ci się przyglądamy?
Wstała i zaczęła iść po jakimś murku, jak po równoważni.

- W sumie nie... Ty dalej jesteś liderką ANBU, co? ^^
Z okazji zwolnienia sie megawygodnego kamyka zajmuje go ^^

- Tak - przyznała mu rację - Kilka osób próbowało nas pokonać i zająć to miejsce, ale nikomu się nie udało, więc... jesteśmy ^
Przeskoczyła zwinnie na wyższy murek.

- Więc nadal liderem jest ktoś godny ^^

Wstaje i otrzepuje sie z kurzu - Narazie. - Wychodze

- Branoc... - popatrzyła za nim - Dziwnie się zachowywał.
Zeskoczyła z murku i zniknęła.

Pojawił się na najwyższym piętrze budynku
-Wróciłem, Karakura!!! Yahahahaha!

Pojawiła się w stroju Anbu na jakimś murku. Rozejrzała się. Dostrzegła nieznajomego (który wyglądał zdziebeczko znajomo), śmiejącego się szaleńczo.
-
Zdjęła na moment maskę, żeby upewnić się, że dobrze widziała. Nie pomyliła się. Koleś się śmiał .

Użył sonido i pojawił się centralnie przed nią
-Yo!! Znam cię! XD

Odchyliła się trochę do tyłu, żeby chociaż o te kilka sentymetrów zwiększyć dzielący ich dystans. Odsunęła maskę.
- Taaaak? My też jakoś cię kojarzymy

-Oj, Ichi-chan, Arashi'ego nie poznajesz? Fakt, trochę się zmieniłem i mi ubyła opaska z oka i mam dziurę w brzuchu (XD), ale tak to chyba jestem podobny xP

- Araaaś!
Rzuciła mu się na szyję, szczęśliwa, że kolejnego kumpla spotkała. Po chwili odsunęła się na kilka centymetrów z zaintrygowanym wyrazem twarzy.
- A gdzie twoja opaska? A tak właściwie to czemu zawsze ją nosiłaś? Jak bardzo dosłownie masz dziurę w brzuchu?

-Nosiłem ją, bo miałem takie nietypowe oko, z żółtym białkiem i z czerwoną źrenicą XD Ale po kilku śmierciach to przeszło, a teraz jako Arrancar to już lekko się zmieniłem. A co do dziury, to mówię bardzo dosłownie, dziura na wylot w brzuchu

Siadła jakoś krzywo na tym murku, przyglądając mu się.
- Poważnie? Pokaż
Wzrok na jego brzuch .

-Nieee, krępuję się XDDD
Zachichotał cicho
-No dobra, patrz
Odsłonił brzuch, gdzie była rzeczywiście hollowowa dziura na wylot. Potem szybko zakrył brzuch z powrotem.
-Zadowolona? A teraz idę, moje słabe parobki czekają na mnie w Las Noches, ciao
Zniknął w sekundę