Komnata Aiko >P

Dość obszerna składająca się z dwóch pomieszczeń komnata. W pierwszym znajduje się ogromne łoże tylko dla jej dyscozycji Mała komódka i inne rzeczy, które znajdują się w sypialniach. Na środku ładny dywan Drugie pomieszczenie to niewielka łazienka.

Pojawiła się w swojej komnacie. Rzuciła torbę na ziemie, uwalając się na łóżku. Wilka i kruka zostawiła po drodze gdzieś na ziemi. Głowę ułożyła wygodnie na miękkiej poduszce. Z nudów zaczęła kręcić włosy na palec. Oczekiwała przyjścia jednego z Żniwiarzy, bądź Lokiego, na którego przybyciu aż tak bardzo jej nie zależało. Chciała przedstawić Podziemiu wczorajszą sytuacje. W końcu była pewnego rodzaju szpiegiem. A przekazywanie informacji, co dzieje się na ziemi było jej zadaniem. Czekała dalej bawiąc się włosami.

- Hm? - przestała nakręcac włosy na palec, bo zaskoczyło ją pukanie do drzwi. Zapomniała już nudów, po co tu jest, ale wystarczyła jedynie chwila, aby sobie przypomnieć - Proszę - odpowiedziała, ale nawet nie podniosła się do siadu.

Podniosła się do siadu i rozpoznała Wal'a
- Wal, Pysiaczku, wejdź! ;3 - zawołała go radośnie, siadając po turecku - Mam kilka informacji ;3

- No cóż. Widziałam ostatio nieprzeciętną walkę, której nie można za bardzo nazwać walką. Był to In'nari Ishero-Otokage oraz zaginiony Hagane Okami, były Hokage. Ja tylko obserwowałam. - tak zaczęła. Nabrała trochę powietrza w płuca, aby zacząć opowiadać co się mniejwięcej stało - Tak więc In'nari-sama miał na oczach dziwną opaskę i imitacje Oka Cyklonu. Nie było z nim dobrze. Chwilę powalczyli, a Okami zerwał mu opaskę i odebrał imitację. Nie wiem kim teraz jest, ale wie, że przebywam w Podziemiu i że miałam artefakt. Do tego poradził sobie z imitacją bardzo dobrze... - chciała opowiadac dalej ze szczególami, ale zamilkała. Przypomniały jej się czasy, gdy Okami był Hokage. A teraz był dla niej tylko zdrajcą.

- Tak, poradził - podrapała się po głowie. Sięgnęła pamięcią wstecz - Właściwie, to nie użył do tego nawet żadnej z technik - doszła do tego dopiero teraz, bo wcześniej o tym nie myślała - Odebrał mu Oko, chwilę się zmagał... A potem jak gdyby był to zwykły wisiorek, schował go do kieszeni. Wyglądało to tak, jaby go to wgl nie ruszyło ani nie podziałało - zastanawiła się dalej, przypominając sobie więcej szczegółów - Tak czy inaczej, imitację teraz posiada Okami...

Podkuliła nogi i oplotła je rękami.
- Okami to zdrajca - w sumie ta informacja nic była na temat, ale nie mogła się powstrzymać. Strasznie gryzło ją to i wiele nnych rzeczy. I to jak szybko wydedukował to, czym się zajmuje.
Spojrzała na niego niepewnie, zagryzając wargę.
- Mam coś na twarzy, że tam się przypatrujesz? - zapytała.

- Aż tak mocno to widać? - opuściła lekko głowę, dalej przygryzając usta. Nie za bardzo wiedziała co ma odpowiedzieć, a nie chciała opowiadać Wal'owi o swoich prywatnych sprawach.
Rozłożyła się na łóżku patrząc pustym wzrokiem na ścianę.

- Ale jako kunoichi nie powinny mnie rozpraszać takie błahostki - zastanowiła się chwile. Na czas teraźniejszy, chciała to puścić w niepamięc.
- A tak wgl, to co zamierzacie zrobić z imitacjami? Mógłbyś mi trochę o tym opowiedziec, bo nie jestem poinformowana? I tak przy okazji, usiądź - zmieniła temat, aby to wszystko nie kręciło się wokół jej osoby. Wskazała na krzesło przy łóżku i na łóżko, aby wybrał sobie miejsce.

Znów podniosła się obserwując ruchy Żniwiarza. Dokładnie wysłuchała co powiedział, starając się zrozumieć. Podniosła się.
- Aha... Więc krótko mówią, nie wiecie nic Ani nawet kto je podrabia...
Oparła ręce o podłoże patrząc teraz w sufit. Starała się wyciągnąć z siebie jakieś w miarę mądre myśli. Jednak nie przyszło jej nic na myśl. Spojrzała jedynie znacząco na Wal'a, sprawdzając, czy dalej sie na nią patrzy.

- Oj Biedni...
Zabrała jedną rękę i delikatnie przejechała sobie po brzuchu. Tym razem ból ustąpił, nie wiadomo na jak długo ^^
Jadnak dalej dręczyło ją to, skąd Okami o tym wszystkim wie. Nie było go tyle czasu, a jak zwykle jest na bieżąco.

Spuściła nogi z łóżka, tak że siedziała na nim normalnie i naprzeciwko Wal'a. Zamachała nogami trochę weselsza, po czym dała żniwiarzowi pstryczka w nos.
- Ostatnio nie widać żniwiarzy na ziemi - spostrzegła.

- Na przykład? Kto wie oprócz Otokage i Okamiego?
Nie zdążyła go pstryknąć, co ją bardzo rozczarowało
- Już nawet na tyle sprytna nie jestem, żeby dać komuś pstryczka w nos

- Och nie, uważasz, że jestem słabsza od Ciebie? - zapytała, ale to było oczywiste, że tak
- No tak ^^
Spróbowała lekko i niezauważalnie ruszyć ręką, bo było to trochę dla niej niezręczne.

Schowała dłonie za siebie, a po chwili wystawiła mu język.
- Po pierwsze jestem biedną i słabą kobietą A ty jesteś potężnym złym mężczyzną - zaśmiała się - Ale jest jeszcze coś, w czym jesteś ode mnie lepszy, zgadnij ;3

- Pobiłeś mnie - nie zapomniała nadal o walce z nim.
- Może to trochę zaboleć, ale ja tylko żartuje; w głupocie xP - zaśmiała się ani cicho ani głośno - Ale w tym to prawie ci dorównuje - uśmiechnęła się.

- Na tej, że ja znam się na iluzjach. Chociaż nie tak bardzo jak osoba, która przez jakiś czas mnie szkoliła. A i tak skończyło się na tym, że dalej nic nie umiem
- Fajny mundurek xP Nawet ja takiego nie miałam w Akademii :jezyk:
Nagle przyszła do jej głowy rzecz, o którą chciała jeszcze zapytać.
- Co to za białe płomienie odbijające się w waszych kosach i amuletach, hm? - zapytała.

- Dusz? Fajnie *.* Można ujrzeć kto ma jaką dusze, tak?
- Widzisz Pysiaczku, rośniesz <3
Znów podkuliła nogi, kładąc ja na krawędzi patrząc na niego z diabelskim uśmiechem.

- Bo Pysiaczek tak zabawnie brzmi. I zdaje mi się, że to twoja ksywka nadana od kolegów z Podziemia ;3 A patrzę dlatego, że ty patrzysz na mnie. A jak się z kimś rozmawia, to trzeba na niego patrzeć, nie? Kultura ^^ - dała mu szybki wykład tego, co sama wiedziała o manierach. Pewnie w Podziemiu takich rzeczy nie było, bo tu wszystko jest chaotyczne '
- A twoje płomienie jakie są?
Znów oparła dłonie o łóżko.

- Diabolicznie? No skądże znowu To ty jesteś zuolem
Zastanowiła się przez moment. On? Niepokorny? Blew Zawsze, gdy widziała go przy Mistrzu Lokim, był pokorny jak baranek.
- Gadasz. Ty? - po tych słowach zobaczyła jak do niej mrugał - mm...

[Ja go zabiłam Tzn. przeze mnie został ]
- Informujesz? Ale wiesz, nie wyglądasz na takiego, Pysiaczku - chciała wiedzieć, jak to jest jak Żniwiarz denerwuje się przez błahostkę. Sprawdzała granicę jego cierpliwości >]

- Nie bij Lo'Raviego
- I nie ić >< - zaprotestowała równie stanowczo - Herbatki?

[zw]

- Lepiej tu, niż na ziemi z Okamim - pruknęła niechętnie - A ja cię lubię ;3

-
Przysunęła się w głąb łóżka. Nieco posmutniała. Jednak chciała wrócić, słysząc jego słowa. Nie brała już swoich rzeczy tylko wróciła na powierzchnię.

Weszła do swojej komnaty nieco zmęczona. Skierowała się w stronę łazienki. Zdjęła to, co niepotrzebne i wskoczyła pod prysznic. Gdy skończyła kąpiel, nałożyła na siebie długą, białą i luźną koszule do spania. Na to szlafrok. Wskoczyła szybko zmarznięta do łóżka. Zasłonięte zasłony, ona okryta kołdrą białą. Chciała zasnąć w spokoju, ale nie mogła. Miała przymknięte oczy, a po policzkach płynęły jej łzy. Pustym wzrokiem patrzyła na ścianę.


Po wielu godzinach zasnęła z śladami łez.

Obudziła się nie dlatego, że usłyszała jakieś szmery, głosy, tylko dlatego że cierpiała ostatnio na bezsenność. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła było przetarcie oczu. Tym samym zmazała jakiekolwiek śladu płaczu. Uniosła wzrok. Dostrzegła chyba nieznaną postać.
- Kto ty? - wystraszona, odsunęła się lekko.
[ ;3]