Park

- Uważasz, że to moja wina? - spojrzał na niego badawczo - No, ale nie ma co rozdrapywać starych ran, no nie? x3 Moim zdaniem lepiej o tym zapomnieć. Było, minęło - uśmiechnął się - A teraz opowiadaj, co się pozmieniało

- Tak, to była twoja wina - powiedział, ale nie zabrzmiało to wcale przesadnie chłodno - Ale nie tylko. Moja też. To było idiotyczne nieporozumienie.
Uśmiechnął się półgębkiem.
- A co się mogło pozmieniać? W wiosce wciąż tak samo, wróciło mi trochę jouninów z dalekich misji, Anbu nieco się rozwinęło. Poza tym wszystko jak było.

- Ja nawet nie pamiętam o co nam poszło
Wyprostował się.
- A mówi ci coś słowo żniwiarz? Orihime... Hanabi... czy jak się teraz nazywa, opowiedziała mi o tym tylko powierzchownie.

- Żniwiarze? Wszelkie sprawy z nimi sa już zakończone... Nie dziękuj - pojawiłem sie obok Nasha - O, nie znamy sie. Okami

Kiwam głową do Iszerka - Siemanko - wyciągam zza pazuchy małe bongo, powoli nabijam bliżej niezidentyfikowanym zielskiem.

- Zdaje się, że Okami ujął to najbardziej trafnie Cokolwiek by się z nimi nie działo, już się skończyło.

Odwrócił się do Okamiego.
- Siemano. Widziałeś może Haichi? Wysłałem jednego człowieka Anbu, żeby przekazał jej list z propozycją ponownego przejęcia funkcji, ale nie otrzymałem od niej żadnej odpowiedzi.

- Dobrze, nie będę - przyjrzał się Okamiemu - Nash.
Miał nadzieję, że Ishero załapał, że od dziś tak ma na niego mówić.

- Nie jestem pewien czy mnie zrozumiałeś... Byliśmy z Ichi w tym ich podziemiu, w sumei to ciekawa osobna historyjka by była ale mniejsza, mieli tam jakąś wojne i teraz wszystko już nie powinni pojawiać sie w naszym świecie. - biore solidnego bucha z bonga - A co do Ichi to pewnie odpoczywa u siebie. Jakbyś mógł to nie wspominaj Jej o tym, co? - wskazuje wzrokiem na fajke

- Hyh, spoko. W każdym razie mam nadzieję, że ta pozycja wciąż ją interesuje.
Rozejrzał się po rozmówcach. Przez moment przeszło mu przez myśl, że to ciekawe spotkanie Kage trzech wiosek, ale to przemilczał.

- No ^^ - wstał z ławeczki - To do zobaczenia wam!
Ruszył ścieżką, którą przybył. Po kilku krokoch rozpłynął się w kłębku dymu.

- Jak Ją znam to taa... ^^ sie ucieszy z pewnością

Spojżałem za gościem - Hmm... kto to?

Biore kolejnego buszka. - A własnie, nie chcesz? ^^ - wyciągam bongo w Jego strone

- Nara - pożegnał go i wzruszył ramionami - Stary znajomy.

- Nie, dzięki. Spasuję. Poza tym, powinienem już wracać do biura, narka
Zniknął.

- Fair enough... Bless.

Opieram sie o drzewo i w spokoju pale to co mam do wypalenia.

....

- Poczebuje większe bongo... - ^^

Pojawiła się za Okamim, rzuciła mu się na szyję.
- OOooo!

- Dostałaś już list, co? - odkładam bongo na ziemie, odwracam sie do Niej

- Wszystko wraca do normy

- List? Eh... a miałyśmy nadzieję, że od nas się dowiesz
- Yhm... jeszcze tylko trochę i znowu będziesz Hokage i będzie tak, jakby nic sie nie stało!

Spojrzała na bongo.
- Co to? v.v

- Bedzie tak jak przedtem ale tylko pod względem stanowisk... - sprostowałem - pozatym pewnie nieprędko mnie wrócą na hokaga. - wzruszam ramionami

- Nie poznajesz? ^^ To moje przenośne bongo, fajka wodna...

- Ym... możliwe - szybko puściła bongo w niepamięć, bo nigdy nie przywiązywała dłuższej uwagi takim szczegółom jak zabawki Okamiego.

- Pewnie masz rację... ale nam się wydaje, że wcale nie będziesz musiał tak długo czekać na odzyskanie stanowiska.
Zlazła z niego.

- A mi sie wydaje że to nie nastąpi w najbliższym czasie znów znikam, opuszczam wioske tylko po to żeby odnaleźć Jounina... Zresztą nie narzekam przydałaby sie tylko asystentka.

Przyglądam sie uważniej Jej twarzy - Zmienił Ci sie kolor oczu?

- W końcu cię docenią .

Zastanowiła się.
- Też to ostatnio zauważyłyśmy... jeszcze niedawno były czerwone jak krew, a teraz się nagle srebrne zrobiły v.v Nie wiemy, co o tym myśleć. I nie wiemy od czego to.

- Prawdopodobnie wpływ Selune... Ciekawe. Może moje domysły związane z tym że Ci to zaszkodzi na dłuższą mete okazały sie błędne?

Przysuwam sie bliżej, przyglądam sie Jej oczkom <3

- Rzeczywiście. Może błędne, może nie I tak chwilowo nie wiadomo jak się tego pozbyć, a to przecież bardzo przydatna umiejętność x3.

Przechwyciła jego wzrok.
-

- Z tego co pamiętam to na mnie sie inaczej objawiło posiadanie selune, więc całkiem możliwe że na Ciebie spłyną jakieś pozytywne ... rzeczy ^^'

- Ten deseń źrenic... przywołuje wspomnienia...

- Z pewnością - uśmiechnęła sie.
Przypomniało jej się, że powinna szybko pójść do biura Otokage. Ale uwaga Okamiego bardzo ją zaciekawiła.
- Wiesz... musisz nam opowiedzieć o tym więcej następnym razem. Ale teraz musimy iść . Papa

Cmoknęła go na pożegnanie w policzek i zniknęła.


(sorka, rano do szkoły - na szczęście na 9 )

- Śpij dobrze ^^ - zabieram bongo z ziemi, dopalam to co zostało, znikam.

Aiko maszerowała sobie dróżkami parku. Jakże oczywistą rzeczą było to, że szła na fontannę. W rękach miała jakieś papiery.
- Um... Trzeba jakoś przywrócić Konohę do formy ^^ Albo rąbnąć stanowisko Hokage... - zaśmiała się - To wszystko i tak będzie trudne
Usiadła na fontannie. Podkuliła nogi, aby móc rozłożyć wygodnie papiery. Zaczęła coś wypisywać. Wilczek, Sachi, ułożył się pod fontanną.
Miała dziecinnie zrobione dwie kiteczki i wyglądała jakoś wesoło

[supraaaaaaajs to z nudów]

Wal siedział tajnie w jakimś cieniu, sporządzając skrzętnie notatki. Coś tam do siebie przy tym mamrotał.
- Wygląda na to, że tutaj wszystko wróciło do normy. To dobrze. Ten parszywy epizod już zakończony - uśmiechnął się do siebie.

[Jeeeej xDDDDD]
Krzątała się w papierach, gdy usłyszała, że ktoś tez szeleści jakimiś papierami. Pomyślała, że to pewnie jakiś niewydarzony pomocnik Kage odwala za niego brudną robotę.
Kiedy jednak uniosła wzrok, nikogo nie ujrzała.

[Ciekawe czy mnie rooozpooozna? ]

Usłyszał coś i uniósł wzrok. Nie powstrzymał szerokiego uśmiechu na twarzy.
- Ooooo, kogo my tu mamy ^^ - odezwał się głośno.

Ponownie uniosła głowę, by zobaczyć kogoś, kto mógł jej się tylko przyśnić
- O_O
- Ciebie tutaj nie ma ^^ - przyznała, bo dla niej to było wręczy coś niemożliwego.
Zdjęła frotki i rozczochrała sobie włosy. Odstawiła papiery na bok.

- Ty tak uważasz - odpowiedział - Aczkolwiek poczułem się odrzucony ^^
Wstał i wyszedł z cienia.

Nie była pewna swoich przewidzeń. Chciała sprawdzić materialność tego czegoś.
Rzuciła kunai'em w potencjalne przewidzenie [czyt. Wal] sprawdzając, czy to na prawdę on. Nie zrobiła tego mocno. Rzuciła tak, żeby mógł złapać. Jeśli było to przewidzenie, nie byłoby do tego zdolne.

Złapał kunaia przed twarzą.
- Chwilę mnie nie ma i chcesz mnie zabić...? Kobiety

Zza drzewa wypadł ktoś jeszcze: opaska na jednym oku, włosy w wiecznym, "artystycznym" nieładzie - Ravi.
- Wal, choleroooo! >< Wszędzie cię szukamy, gdzieś ty...
Urwał, gdy zauważył Aiko.
- UUUAAAAAUUUU!!

To jednak był on.
- O.O
- Waaaaaaaaaaaaal! Pysiaczku! x3 - zawołała radośnie, nareszcie wierząc w to, co widzi.
Chciała ruszyć się z miejsca, ale odrętwiała po tym, jak usłyszała kogoś jeszcze. Wychyliła się zza Wala, dostrzegając Lo'Raviego.
- Nie schlebiaj mi no, bo jeszcze się zaczerwienie! - zażartowała.
- Co wyście tutaj tak rozsiani? - zdziwiła się.
Nawet nie zauważyła, kiedy wszystkie dokumenty wpadły jej do wody v.v

- My tylko na chwilę ^^ Chcieliśmy upewnić się, że życie tutaj wróciło do absolutnej normy, jakby nas nigdy nie było. Wszystko jest ok, więc wracamy ^^
Wal uśmiechnął się, Ravi zrobił dziwną minę.
- Schlebiam ci? - zastanowił się.

- No Tym swoim okrzykiem na mój widok Chyba, że chodziło o coś innego.... - już się domyśliła
Szybkimi ruchami wyłowiła pozostałości z dokumentów.
- v.v - nie przejmowała się już tym, tylko pozbyła się jak najszybciej papiórzysk.
- Nie-e! Nie idźcie v.v Od czasu, kiedy wasze działania ostały zaprzestane, nudno mi ;>
Spojrzała na nich błagalnie i podejrzliwie.

- Aaaa, to był okrzyk zaskoczenia ^^ - oświadczył Ravi.
- Nie wierzę, żebyś przez całe życie do momentu poznania nas się nudziła żyj jak wcześniej to będzie gites.

- Wtedy też było nudo xP - przyznała - Wyobraźcie sobie, że tu się nic nie dzieje.
Wskoczyła na fontannę, podkulając nogi.
Przyglądała się Walowi - trochę wydoroślał

- E tam, na pewno nie było tak źle - zaśmiał się Ravi - A skoro tak ci się nudzi, to czemu nie wpadasz?
Wal przysiadł pocierając się po niedogolonej szczęce.

- He? Zawadzać wam tylko będę xP Pewnie macie coś lepszego do roboty niż zajmowanie się jakąś tam smarkulą nie-z-tego-świata - uśmiechnęła się.
Prawie zapomniała o swym zwierzęciu. Nie pamiętałaby o nim, gdyby nie zwrócił na siebie uwagi szczekaniem i wyciem x)

- Wszystko toczy się jak zwykle. A dla przyjaciół zawsze ma się czas ^^ - powiedział Ravi. wal poparł go uśmiechem.
- Ale teraz musimy już wracać. Do widzenia, Aiko - pożegnali się.

Wal popatrzył jeszcze na nią i obaj spopielali.

- Zacze...! - wyciągnęła w ich stronę rękę, a potem zacisnęła ją w pięść - Nie umiem tego powiedzieć... Do zobaczenia...
Zabrała wilczka i zniknęła.