Park

-Świnka poszła...Kwi kwi...

Zażenowała mnie troche dyskusja obu anbu, nie za bardzo wiedziałem jak skomentować.

- Świnka? O co Ci chodzi?

-O nic...więc tak. Co mamy robić? Oczywiście jako A.N.B.U.?
Wstałem.

- Monitorować ruchy Peiniego. Nic więcej na razie zrobić sie nie da. Ciężko go wytropić ^^'

-Well...gdzie była wasza ostatnia kryjówka? I ilu było przed tobą liderów? I kim byli.
Tylko na te pytanka mi odpowiedz. Potem sobie poradzimy.
Wyjąłem zwój do rysowania.

-Właśnie niema Lidera w A.N.B.U....
Spojrzał na Okamiego z błyskiem w oku.
-Aaa i jeszcze jak poszła wczorajsza rozmowa z Ishero w Karczmie

- Liderów... Był jakiś gość którego zabiłem żeby ich przejąć... Łącznie ze mną to 2, 3. Chyba nie więcej, nie wiem kim był, miałem tylko cynk że bedzie w określonym miejscu o określonej godzinie. Nie zdążył sie przedstawić bo już nie żył. Obecnym liderem napewno jest Peini.

- Lider anbu.. heh, ta ranga powinna zostać wolna dopuki osoba która powinna nim być nie zostanie awansowana ^^

- Rozmowa poszła dobrze, Ty sie zdążyłeś wymigać od odpowiedzi ;P

-Uważam że powinniśmy razem pracować. Awans jest bezsensu. Zrobi to rywalizację.
Popatrzyłem na Gaare.
-Jutro zaczynam zwiady. Nie będzie mnie około dwóch dni. Pilnuj sytuacji w wiosce.
Popatrzyłem na Okamiego.
-Wydaje mi się że teraz powinien odpowiedzieć.-Wyszczerzyłem się.

-To dobrze
Popatrzył się na Okamiego.
-Lece, ziemniaki idę kopać (Tak Minato ten Joke był dla ciebie )


Znikł...

-Znowu się wymigał!

- Nie miałem na myśli żadnego z Was chłopaki - uśmiechnołem sie półgębkiem - zobaczycie niedługo o kogo mi chodzi, zrozumiecie

- Wioska troche odżyłą po moim powrocie - zaśmiałem sie - wiem, mało w tym skromności robie co moge.

- Hehe... może i lepiej musiałby coś wkręcać, chyba nie zna zbyt wielu tutejszych dziewczyn

-Szykujesz komuś posadkę kiedy my pracujemy? To nie fair...
Poprawiłem płaszcz i zapaliłem papierosa.

(Okami może powiedz odrazu ze jestem gejem xDDDDDDDDD usaususuausausuau xDDDD )

-Sorka znikam...Cześć...
Znikłem.

( nic na ten temat jeszcze nie wiem )

- O nie, nikomu nie szykuje posadki ^^ zajżyj do akt anbu i zobacz sam kto był ostatnim liderem to zrozumiesz

- Bye.

Ide na najbliższą ławke którą zajmuje.

Pojawiła się nachylona przd Okami'm.
- Chciałam tylko powiedzieć do jutra i miłych znów Więc, do jutra i miłych snów! - wyszczerzyła się i znikła, tak szybko jak się pojawiła.

- E, co?

Pokręciłem głową i uśmiechnołem sie - Ym, tak... Dobranoc ^^'

Ziewnołem, wstałem i sobie poszedłem.

Pojawiła się w tym samym miejscu - jak zwykle na drzewku, oparta plecami o pień z odchyloną głową. W dłoniach znów trzymała kwiatka, tyle że innego.
- Wiosna jest... - zamyśliła się - Kwiecista

Pojawiłem się z zakrawioną ręką.
-Witam panią.

Uniosła wzrok na przybyłego, który pojawił się dobre parę metrów pod nią. Nie zareagowała.

Pojawiła sie gdzies niedaleko dwójki dobrze znanych jej osób.
- Ohayo! - przywitała się z nimi.

Uaktywniłem Rinegana.
-Wypadało by się odezwać jeżeli ktoś mówi.
Ukłoniłem się przed przybyłą.
-Witam!

[Co to rinegan? ]
- Wypadało. Nic poza tym - spuściła z niego wzrok, a zaczęła przypatrywać się Hance.
- Hayo - i znów wzrok na niebo. Kwiatka uniosła ku twarzy.

Przyciągnąłem do siebie kwiatek dziewczyny. Wziąłem go do ręki i nagle zczerniał i opadł.
-Czy nie chce pani siły i potęgi?
(mam na avku. Takie fajniuchne oczy.)

Dygnęła panu, jak to z grzeczności trzeba było .
- Pein, jeśli się nie mylę, tak? - przyjrzała się bliżej chłopakowi.

-Dokłanie.
Popatrzyłem na dziewczyne. Wyrzuciłem kwiatek na ziemie.

Otworzyła oczy, gdy ktoś wyrwał jej siłą kwiatka.
- To takie smutne... Zepsułeś coś tak pięknego... - wzruszyła lekko ramionami.
- Nie szukam siły i potęgi. Mianowicie nic takiego do szczęścia nie jest mi potrzebne...
Zeskoczyła z drzewa i zaczęła wędrować.
- Smutne, kiedy coś tak pięknego umiera...

Podąrzyłem za dziewczyną.
-A nie czułaś nigdy że wszyscy Cie przegonią siłą i potęgą?
Wyszedłem przed nią.
-Oferuje Ci Akatsuki.
Wyciagnąłem ręke na której wyrósł kwiat.
-Proszę to dla Ciebie.
Podnosłem drugą ręke na której także wyrósł kwiat.
Popatrzyłem na drugą dziewczynę.
-For you...

Zerwała kwiatek z jego ręki.
- Cały czas czuję się, jakbym była w cieniu innych. Ale Akatsuki to nie jest rozwiązanie - odparła chłopakowi.
Wyminęła go sprytnie i spacerowała dalej.

Dalej podążałem za dziewczyną.
-Akatuski to organizacja dzięki której się wyzwolisz. Zapanujesz nad swoją siłą i będziesz tworzyła swoje piękno.

- Moje piękno, hę? - nawet nie zwolniła, chociaż i tak szła dość wolno - Wiesz, powiem ci coś.
Uniosła wzrok na niebo; jednak nie zatrzymała się.
- Kiedyś podjęła złą decyzje. Osobiście nie uważam, że była zła. Tyle, że przez to wszyscy się ode mnie odwrócili, traktowali jak wroga. Od kilku dni... - umilkła na chwilę. Nie chciała wchodzić w szczegóły - Jest ok ^^ I nie mam zamiaru znowu podejmować jakiś decyzji, przez które stracę przyjaciół.

Wzięła kwiatka, przysłuchując się ich rozmowie.
-

-Ktoś mówił o traceniu przyjaciół? Jestem pewien że dzięki swoim zdolnościom zachwycisz ich!-Wybiegłem przed nią. Z mojego rekawa wyleciały dwa małe ptaszki. Które w dziobach trzymały małe kwiatki. Poleciały na gałąź.
-Czy nie jest Ci przykro gdy wokoło jest smutno? Smutek tworzą ludzie. Możesz temu zapobiec. Nalegam. Dołącz do mnie.

- Brzmi jak kampania reklamowa pasty do zębów! - zaśmiała się. - Wybacz, Pein, ale taka jest prawda Jak dobrze wiem, Aiko to twarda dziewczyna i raczej do ciebie nie dołączy
Podsumowała.

Zatrzymała się gwałtownie, gdy poczuła że ktoś przed nią stoi. Wiatr zawiał mocniej.
- Sądzisz, że gdyby dołączyła do Aka, nikt by nawet na to nie zareagował? - zaśmiała się cicho. Uniosła wzrok i spojrzała mu w oczy - Dopiero co odzyskałam zaufanie mojego Kage, nie mam zamiaru kolejny raz tego tracić. Szczególnie, że Aka nie należy do dobrych organizacji.
- Smutek i szczęście to nieodłączne uczucia w naszym życiu... Bez tego nie byłoby żadnego sensu... - dodała cicho.

-Wiem że pragniesz piękna. Wiem to! Jednak jeżeli nie korzystasz z propozycji to nie nalegam. W każdej chwili możesz zminić zdanie. Tylko chce powiedzieć jedną rzecz. Twój Kage też okłamał całą wioskę.
Znikłem. Wookół Aiko wszystko zaczeło schnąć.
-Żeby odzyskać kolor w życiu...przyłącz się do mnie....teraz żyj czernią...
Znikłem na dobre.

- Pragnę piękna, ale nie jako członek Akatsuki... Okami nie należy do grzecznych chłopców i ma swoje za skórą, ale cóż... Było minęło ^^
Gdy wszystko wokół zaczęło schnąć, zrobiło jej się gorzej na sercu.
- Każdy musi coś poświęcić... - chwila milczenia - Nigdy w życiu nie przyłącze się do Aka.

Spojrzała po tym wszystkim co zaczęł obumierać.
- Ale ci nagadał... - mruknęła.
Przyłożyła rękę do ziemi. Wszystkie rośliny powoli zaczęły z powrotem odzyskiwac swoją zieleń i dawny wygląd.
- Kojarze Aka... to ta dziwna organizacja, która chce demony?

- Chyba ja jemu Każdy ma inne pojęcie piękna... - ujrzała, że wszystko wraca do normy - Yay, jak to zrobiłaś?
- Możliwe... Coś tam słyszałam
Doszła do jakiejś ławki. Usiadła na niej. Podkuliła nogi, a głowę ułożyła na kolanach.

- Taa... nagadałaś mu - przyznała. - Jak? To akurat wlicza się do moich zdolności... odradzanie przyrody, przywracanie jej do dawnego wyglądu Nie wszyscy Quincy ja mają, posiadłam tą umiejętność po matce...
Usiadła obok niej.
- Mój przyjaciel miał kiedyś demona... stąd wiem... A co tam u ciebie? Tak ogólnie

- Fajne takie zdolności - przyznała.
- Znam tego "kolegę", hm?
Oparła ręce o oparcie.
- U mnie na razie dobrze...

- Czasami sie przydaje... kiedy chcę zapobiec głobalnemu ociepleniu - zaśmiała się.
- Czy ja wiem... Raito... bądź Akira. Został zabity, a potem z powrotem ożywiony. Nie pamiętam jak to z nim było. Daaaaaaaawno się nie widzieliśmy
- U mnie też...

- Globalne ocieplenie?
Chwile się zastanowiła
- Mmmm.... Nie znam
Nie znosiła nudy. A że Pein zepsuł jej kwiatka, była lekko... nie wiem jaka
- Może zawalczymy? - zapytała ochoczo. Sądziła, że straciła formę

- Zawalczyć? Ależ proszę bardzo - podniosła jedną brew w geście ochoczego nastawienia do walki.
- Ostatnio nie mam czasu ćwiczyć, ale teraz chętnie przyjmę propozycję

- To do roboty! - lekki wyszczerz.
Wstała, ukłoniła się Hanie Odeszła kilka metrów dalej.
- Nie wiem jak to jest walczyć z Quincy. Nigdy tego nie robiłam

- To sie przekonasz Ja i moje techniki, na ciebie i twoje techniki - także wstała... tez sie ukłoniła .
Nie wiedziała, po grzyba, ale wydało jej sie fajne.
Aktywowała łuk.
- Ty pierwsza

- Dawno nie korzystałam z moich techniki Ciekawe czy umiem to jeszcze robić Jednak...
W tym momencie wyjęła katanę i chwyciła ją oburącz.
- Najbardziej lubię to! - zaszarżowała na Hanę z kataną, na początku wykonując proste cięcia.
- Ale z łukiem to będzie tak dziwnie - zauważyła, gdy atakowała.

- Aha, ninja, który nie jest pewny swoich technik... Dobraaa
- Czy ja wiem czy tak trudno...
W tym momencie w ręce HAny zamiast łuku pojawił sie miecz. Na rękojeści miał wyryty znak orła, a ostrze było bardzo cienkie. Miecz prawie że przypominał szablę.
- Ha! Broń się Dartanią!

Pojawił się na gałęzi jakiegoś drzewa i uśmiechnął się, że trafił akurat na walkę. Pierwszy raz miał okazję popatrzeć na walkę Quincy, więc nie zamierzał zamarnować takiej okazji.