Karczma

- Skoro potrafisz się sam uśmiechać, to czemu tak rzadko to robisz, he?
Zaśmiała się.
- A właśnie, Aiko, ty jesteś z Konohy, tak? - uśmiechnęła się także do dziewczyny.

Zamyśliła się trochę, ale zaraz zareagowała. Podniosła głowę.
- Tak, tak ^^ A co? - zapytała zaciekawiona.
Podniosła się i przesiadła na krzesło przy ladzie. Oddała pucharek po koktajlu barmanowi. Zapłaciła za siebie i za Wanile, a do tego za zniszczenie pucharka

- Większość czasu trenuje, to dlatego.
Rozluźnił sie troche, rozejżał wreszcie wokoło i odkrył że wiele osób już opuściło lokal.
- Chyba coś mnie omineło

- W zasadzie to nic. Upewniłam się, w razie czego chciałabym wiedzieć, gdzie mogę zasięgnąć informacji na temat waszej wioski ^^.
- Widać, że dużo trenujesz, ale zostać przy tym człowiekiem x3 Nie zapominaj o świecie
Zaśmiała się znowu.

Gdy załatwiła wszystkie sprawy u barmana zeszła z krzesła i stanęła twarzą do nich.
- Na mnie pora, gołąbeczki ^^ Sayoo i udanej randki - uśmiechnęła się. Wyszła z baru, mijając przedtem kota.

- Nie zapominam o świecie skoncentrowałem sie tylko na To... rozmowie z Tobą
- Sayo...
Zarumienił sie troche bardziej słysząc słowa Aiko, odwrócił wzrok na barmana

- E tam, zaraz randka Dobranoc.
Dokończyła swoje kakałko, zeskoczyła z krzesła i odstawiła kubek na ladę. Zapłaciła za siebie.
- No, teraz mam czyste sumienie .
- A w jaki sposób walczysz? - zainteresowała się, usiadła na blacie, przyglądając się Logosowi.

- Nie fair, następnym razem ja za Ciebie płace
Uspokoił sie troche.
- Skuteczny i precyzyjny. Nie lubie robić niepotrzebnych ruchów.

- Czyli będzie następny raz? Miło.
- Więc walczysz na krótki dystans? Ja osobiście preferuję średni.

- Jeśli nie chcesz, to poprostu powiedz.........
Zapatrzył sie na chwile w Jej oczy
- Adoptuje sie do warunków, najefektywniejszy jestem w bliskim.

- Dlaczego miałabym nie chcieć? Naprawdę będzie mi bardzo miło
- Bliski dystans... jestem w nim niezła ^^ Ale kosztuje mnie to sporo energii. Uważam, że muszę nad tym jeszcze sporo poćwiczyć. Ale po powrocie z kilkuletniej misji chyba należy mi się kilka dni odpoczynku, więc zajmę się tym od przyszłego tygodnia <3.

- Ciesze sie ^^
- Ciężko mi to sobie wyobrazić.
Prubował sobie Ją wyobrazić walczącą, ale mu nie wychodzi
- Jesteś za ładna do takich rzeczy ^^

Zaśmiała się cicho.
- Słodki jesteś - uznała.
- Na bliski dystans walczę w ostateczności. Zasadniczo jestem marionetkarzem.
Z końców jej palców wystrzeliły cieniutkie nitki chakry, którymi chwyciła jakiś kubek i przyciągnęła do siebie. Następnie uczyniła to samo z dzbankiem mleka.

Wyszczerzył sie i nabrał troche pewności siebie
- To nie zmienia tego że nie potrafie sobie wyobrazić Ciebie w walce

- Tak? Chcesz mnie sprawdzić?

Wyciągnęła z torby krótki nóż i postukała się ostrą krawędzią po udzie.
- Nie chodzi o przegraną czy wygraną. Ale zobaczysz mnie w walce

- Nie, raczej bym nie chciał.
Rzucił spojrzenie na nożyk
- Byłoby mi ciężko broniąc sie tylko........

- Broniąc się tylko? - powtórzyła zaskoczona - Co jest, nie masz ochoty na walkę?
Spodziewała się zupełnie odwrotnej reakcji z jego strony.

- Nie jestem zbyt agresywny, a atakowanie Ciebie jest ostatnią rzeczą na liście rzeczy przyjemnych ^^'

- Nawet tylko dla sztuki? No dobra, jak chcesz ^^
Uśmiechnęła się.
- W takim razie, to chyba mi się nie przyda
Schowała mały nóż z powrotem.

- Nie zrozum mnie źle. Jeśli naprawde bardzo chcesz to moge, uprzedzam tylko że bed sie jedynie blokować.
Zrobił troche głupi uśmiech, wbił wzrok w podłoge

- Nie. Mi jakoś szczególnie nie zależy, więc nie mam powodu by cię zmuszać ^^. Poza tym, jesteśmy w tej samej wiosce, więc z pewnością jeszcze wiele razy będziesz miał okazję zobaczyć mnie w akcji
- Co powiesz tak poza tym? Nagle bardzo cicho się zrobiło...
Omiotła wzrokiem opustoszały lokal.

- Fakt, wszyscy jakoś sobie poszli...
Rozejżał sie
- Mhm, wtedy sie przekonamy co tam masz

Uśmiechała się wciąż wesoło.
- Zobaczymy też, co za umiejętności ty posiadasz Sądzę, że to byłoby dość ciekawe.

- Mam nadzieje że Cie nie zawiode.........
Potrząsnoł głową
- Za często mówie przy Robie to co myśle ^^'

Wyszczerzyła ząbki.
Zerknęła na zegarek i aż się zdziwiła.
- Ooo, jak późno ^^. Powinnam już iść do domu... zobaczyć, czy w ogóle jeszcze stoi
- Więc do następnego, za który ty zapłacisz - uśmiechnęła się i pomachała do niego - Dobranoc.
Wyszła.

[nmm]

- Dobranoc...
Zamówił sobie jeszcze wody, którą wypił duszkiem, zapłacił i sobie poszedł.

Pojawiła się w barze... tak dziwnie płaska z przodu xP. Tak rzeczywiście, to miała założony bandaż na klatce piersiowej. Usiadła przy ladzie i uśmiechnęła się do staruszka.
- Trochę lodu, jeśli można - poprosiła.
Po krótkiej chwili dostała co chciała i przyłożyła lód do zabandażowanej rany, wyjmując jakieś papiery z torby.

Wszedł, ale nim doszedł do lady dostrzegł Hanabi.
- Yooo... co robisz? - wyglądało to naprawdę dziwnie.

przyszedł powoli z lekko przygnębioną miną ..usiadł gdzieś w kącie rozmyślając ..
*Przeklęte życie ..*

Zwróciła wzrok w stronę Ishero.
- He? - obejrzała lód, swoje papiery i dopiero co wyciągnięte pióro.
- Udaje, że pracuję... naprawdę

- Chodziło mi raczej o to - skinął głową na bandaże i lód.
Usiadł przy barze, skinął głową Khaine'owi.

Khaine po chwili zauważył Isha i odkiwał mu
po tym podszedł do lady i zamówił coś po cichu ..
po chwili poszedł w kąt

Tera jako Karczmaż
Karczmaż podszedł do Isha i Misato z dwoma najdroższymi kieliszkami najlepszego wina..
Proszę ..To od tamtego Pana..
wskazał na Khaina ..

- Ohayo ^^ - przywitała Khaine'a, a potem zerknła na Ishero. - To? - uśmiechnęła się półgębkiem.
- Niesubordynacja mojej duszy i przy tym moja nieuwaga - zerknęła ze zdziwieniem na kieliszek.
- Nie dziękuję, nie piję - odstawiła kieliszek i z lekkim uśmiechem podziękowała Khaine.
- Słuczaj... - zwróciła się do Isha. - Rozmawiaj z tobą Rode?

- Nie... nie widziałem go ostatnio - posmutniał - A ty?
Przeniósł wzrok na kieliszek. Nie lubił pić napojów, podawanych mu przez innych...

spojrzał czy wypili gdy zauważył że nie zrobił lekko smutną minę i skulił się lekko w kącie by było mu cieplutko
-Jak zawsze..
powiedział cicho

- Khaaaaine... ^^ - podniosła jedna brew z rozbawieniem.
- Wolimy nie pić na służbie - szturchnęła lekko Ishero i puścła mu oczko, po czym przełożyła lód w inne miejsce.
- Yhy... I z tobą tez chciał rozmawiać. Ogólnie to chciał cie przeprosic i przedyskutować parę spraw - uśmiechnęła się do niego pocieszająco. - Znormalniał, o tym mogę cię zapewnić

- To dobrze - uśmiechnął się.
- Nie chodzi o służbę... gdybym działał według tej zasady, to nigdy nie mógłbym wypić nawet kieliszka sake.
Wypił cały kieliszek wina od razu.
- Dzięki...

Uśmiechnął się lekko ..
gdy usłyszał Khaineee spojrzał na dziewczynę pytająco
-Tak ?

- Nic... Ja i tak nigdy nie piję. Chyba, że bywają wyjątki, np. kiedy chcę się upić - uśmiechnęła sie szeroko.
Usiadła przy fortepianie, odkładając wcześniej lód i papiery na ladę. Odwróciła się do nich na krzesełku.

Przesiadł się na kanapę, na której rozłożył się wygodnie. Miał nadzieję, że Hana za mooment zacznie grać coś przyjemnego, co pomogłoby mu się zrelaksować.

Podniósł się lekko i usiadł przy ladzie ..
spoglądał na Hane..

Spojrzała na nich. Na każdego po kolei. Ułożyli się tak, jakby chcieli, żeby im jakiś koncert zagrała .
Chciała coś powiedzieć, ale tylko wzruszyła ramionami i rozejrzała po klaiwaturze fortepianu. Ułożyła je na odpowiednich i zaczęła grać x].

Wsłuchał się w muzykę. Nie miał ochoty o niczym myśleć, głowa mu pękała. Więc po prostu słuchał z zamkniętymi oczami...

Przychodzi do baru, odrazu zauważa Khaine, kątek oka widzi również Otokage.
Jesteś w dużych kłopotach kolego.
Podchodzi do lady - Witajcie.

Weszła za Logosem.
- Dobry wieczór - przywitała się z uśmiechem.
Skłoniła lekko głowę przez Ishero, zerknęła niepewnie na Khaine'a.

Wsłuchiwał się w Muzykę
-Piękne ..
powiedział cicho ..
po chwili spostrzegł Logosa ..
-O przyszedł Agresor..
powiedział do siebie..

Właśnie kończyła grać, gdy usłyszała, że ktoś wszedł do baru. Zagrała ostatnie akordy i znów odwróciła się do reszty.
- Hejo! - przywitała nowo przybyłych.
- Dzięki, lata praktyki ^^ - odparła na słowa Khaine'a.
Rozejrzała sie po nich.
-

Otworzył jedno oko i rozejrzał się po swoich ludziach.
- Dobry wieczór - przywitał się także.
Wstał, usiadł przy fortepianie obok Hany.
- To było naprawdę ładne - zgodził się z Khaine'em - Zaczyna się od A?
Z trudem myślał...

Podchodzi do otokage
- Ishero-sama, musze Cie powiadomoć o czymś. Jestem prawie pewien że w Oto jest zdrajca.

przyglądał się wszystkim ..szczególnie patrząc na "Agresora"
-Ale nas dużo matka zrobiła x_O
powiedział cicho z nutką żartu