Jezioro opodal wodospadu

Kiwając sie na boczki patrzyła na chłopaków

Wyjąłem pudełko z kanapkami z plecaka.
-Ma ktoś ochotę?

- Nie dzięki ja właśnie lece sayo - Wstał i zniknął

- sayo - pożegnałam chłopaka.
- Ja też podziękuję^^

-Nie to nie!-Złapałem za kanapkę z serem i zacząłem ją pożerać.
Z zapchaną jeszcze buzią pożegnałem chłopaka.
-Cześć!

Przyszła sobie wolnym kroczkiem nad jeziorko. Zauważyła znajomych.
- Ohayo - przywitała się, podchodząc bliżej.

Przełknąłem kawałki kanapki.
-Ohayo!
Po skończonej uczcie wyjąłem sobie sok w kartoniku który zacząłem popijać.

- Ne ładnie mówić z pełną buzią - oburzyłam sie obejmując nogi. Dostrzegła dziewczynę wstała i podeszła do niej zaczynając ją oglądać jak obrazek z przymrużonymi oczami

*Siorp**Siorp*
-Być może. Przepraszam za moje zachowanie.
*Siorp**Siorp*

- Smacznego - spojrzała na dziewczyne. - Coś się stało?

- Nic, nic. - zaczęłam obchodzić dziewuchę dookoła przyglądając się jej.
- Gome - uśmiechnęłam się i usiadłam z powrotem^^"

- - zaśmiała się. - To ja już chyba pójde, jane - pożegnała się i zniknęła.

*Siorp**Siorp**Siorp**Siorp**Siorp**Siorp**Siorp*
-Hej hej!
*Siorp**Siorp**Siorp**Siorp**Siorp**Siorp**Siorp*

- Yarre... Ja też się zbieram. A Ty tak nie siorb o3o - uśmiechnęłam się. Wstałam, przeciągnęłam cielsko
- Sayo ^^ - i ulotniłam się o3o

*Siorp*T__T*Siorp*
-Papa...
*Siorp*T__T*Siorp*


Wysiorpałem cały sok i znikłem.

Pojawia się na pomoście nad jeziorkiem

Wesoło spacerowała w okolicach jeziorka. Przymykając oczy oraz zakładając ręce za głowę gwizdała sobie ^^

Odwrócił się - Ohayo - Uśmiechnął się

Otworzyła oczy dostrzegając chłopaka.
- Ohayooo^^

- Wiesz co dzisiaj za dzień? - Zapytał woda wokół niego zaczęła bulgotać

Pojawił się na Pomoście
-Witam,Witam kogo tu moje śliczne oczy widzą

-Ja wiem
Przygotował się na explozje wody.

- Poniedziałek trzynastego? o3o - zapytała. Dostrzegła drugiego chłopaka.
- Ohayo^^

- Nie. LANY PONIEDZIAŁEK. Suikoudan no Jutsu - Woda z jeziora strumieniem wody oblała Koyuki - A ty kim jesteś? - Zapytał chłopaka stojącego obk niego

-Gaara
Przedstawił się grzecznie i podał chłopakowi ręke.
-A ty?
Wyszczerzył się i spojrzał na dziewczyna która był cała mokra.

Oblana padła na ryjek x,x
- Jak ja kocham takie dni. - podniosła się do siadu. Cała mokra. Bosko. Chwyciła swe długie kłaki i zaczęła wyciskać z nich wodę.

- Sasuke... Sasuke Uchiha - Chwyta jego rękę i wstaje - Mogę Ci pomóc się wysuszyć - Podchodzi do niej i się uśmiecha

- Dzięki, z chęcią skorzystam ;d - wstała również się uśmiechając ^^

[z/w obiad x,x]

- Kaze no Yaiba - Z palców zaczyna wiać malutki wiaterek jak w suszarce

-Miło mi poznać
-Czekaj też ci pomogę się osuszyć
Potrzedł do niej wyciągnął ręcznik z plecaka i dał jej do wytarcia włosów.

Z tego wietrzyku to aż sie zaśmiała
Popatrzyła na drugiego chłopaka podającego ręcznik.
- Arigato - uśmiechnęła się i pożyczyła ręcznik wycierając kłaki^^

- Chyba już - "Wyłączył" wietrzyk i wrócił na swoje poprzednie miejsce

- Lece hejka - Znika

- Dzia i cya? - Powycierała kłaki i oddała chłopakowi ręcznik.
- Dzia Koyuki jestem^^

-Ja też muszę już iść
-Pogadamy innym razem
Znikł pozostawiając po sobie garść piasku.

- Cya^^" - uśmiechnęła się lekko. Również się ulotniła.

Przyszedł, zrzucił górną część ubioru i bez zbędnych ceregieli (przymierzanie się do skoku i inne duperele) wskoczył z wodospadu do wody.
Woda była wciąż chłodna - w sam raz dla niego . Położył się na niej.

Pojawiła się niedaleko wodospadu. Gapi się na swojego Otokage ze ślinotokiem :3

Wyczuł znajomą obecność i zwrócił się w tamtym kierunku, ignorując włosy na powiekach (do wszystkiego można się przyzwyczaić ).
- Hej Kayla - przywitał się.

-Witaaam - wyszczerzyła się radośnie do niego- Tak sobie właśnie przechodziłam

Usiadła na jakimś rozwalonym pniu.

-Nie za zimno na rześkie kąpiele?

Dał nura i po kilku sekundach wynurzył się przy brzegu, niedaleko niej.
- Lubię jak jest chłodniej . W południe słoneczko przygrzało więc bez kąpieli w zimnej wodzie chyba bym oszalał.
Wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Ty to pewnie wolisz ciepełko, co?

Zmierzyła go wzrokiem z uśmiechem.

-Zależy jakie ciepełko

Spojrzała na wodospad.

-Wiem, że miałam nie męczyć, ale....czy w najbliższym czasie szykuje się jakaś robota? Szczerze to chętnie bym się wybrała na misję z Haichi. Jeżeli naprawdę jest taka dobra jak to mówią to może czegoś się od niej nauczę Przydałby się ktoś, kto by przegonił moje lenistwo...

Skrzywiła się lekko.

- Jeśli chcesz to porozmawiam z nią dzisiaj - powiedział - Jeśli dobrze pójdzie to jutro będziecie mogły razem coś zdziałać.

Wyszedł z wody i rozejrzał się za swoimi rzeczami.
- =='...

- Swoją drogą... nie wiem, czy jest aż tak dobra. Szczerze to ja sam nie miałem zbyt wielu okazji widzieć ją w akcji, ale do tej pory niewiele razy przegrała. Ponoć dwa lata temu to ona zabiła Hagane, ale nie wiem ile w tym prawdy.
Wzruszył ramionami.

Powtórzyła cicho zdanie, w którym była mowa o zabiciu Hagane.

-Yyy...Prawie jak....Moda na sukces! W jednym odcinku Ridż wpadł do kotła, w drugim jego żona przespała się z jego bratem, a w trzecim Ridż ożył....- streściła, po czym zerknęła na Ishero, spodziewając się zrozumiałej reakcji- Pardon

-Tego szukasz?

Podniosła rękę, na wskazującym palcu lewej dłoni wisiała Otokagowa koszulka Schowała ją za siebie.

-Nie dam!

- - krótka chwila zastanowienia nad jej wypowiedzią i wreszcie przyzwoita reakcja: - Aha...

Podszedł do niej.
- Oddaj Mimo że jest gorąco, to Otokage nie przystoi paradować połnagim xP.

Nachylił się, by odebrać swe odzienie - na razie po dobroci .

(łee, muszę iść v_v)

-To ja z dobrocią w oczach i w sercu oddalę się :3

Odeszła, machając mu radośnie jego koszulką Zniknęła.

- Osz to... dorwę ją .

Zniknął.

Pojawił się na kamieniu obok jeziora..
-Przyjemny i słoneczny dziś dzień
Spojrzał w niebieskie niebo i się rozkojarzył...

Szedł droga aż zauważył nieznajomego, podszedł i się przedstawił.
-Cześć nazywam się Jiraiya...a ty?
Uśmiechna sie i wystawił ręke....

Nagle ktoś zasłonił mu słońce cieniem...
Zauważył wysoką i dobrze zbudowana osobe o białych włosach.
-Gaara
Uścisną chłopakowi dłoń.
-Możesz do mnie mówić Garnek przyzwyczaiłem się do tego