Półwysep

- No tak... Nuuuudno... A ja przyszłam z myślą, że oderwę sie jakos od papierów. - stanęła. Spódnica jeszcze raz zakręciła się i wróciła do poprzedniego stanu. Dziewczyna zauważyła jakiegos innego chłopaka.
- Ohayo! - uśmiechnęła się szeroko i splotła włosy w nierówny warkocz.
Zaszła Rode'a od tyłu i zawiesiła mu sie na szyi.
- Mhm... Racja, nudno - zerknęła znów na Zamegi'ego. - Hanabi, miło mi!

(hmmm... on leżał )

Przytrzymał jej ręce i przekręcił lekko głowę, by pocałować ją w policzek.
- Przydałaby się jakaś akcja
Następnie wyszczerzył zęby do nieznajomego.
- Nowy w okolicy? Jestem Rode

[nieprawda, stał! ]

Cos ja nagle olśniło.
- No to ja, tego, będę lecieć... - kaszlnęła mocniej. - Cholera, sayo ^^ - pożegnała ich szybko i zniknęła, łapiąc sie za klatkę piersiową.

Spoglądam na Hanabi i z uśmiechem na twarzy mówię do niej i Rode.
-Ohayo, Jestem Megami Zaretsu... Miło mi was poznać.

-Ohayo
powiedział do nowego po czym znikł


Sory zamuliłem xd

Odwrócił się, kiedy Hanabi nagle uciekła, ale nim zdążył spojrzeć, już jej nie było.
-
Po dwóch sekundach otrząsnął się z zamyślenia.
- Taaak. Mi też jest miło
- Nara...

Spojrzałem że wszyscy znikają...
-Do zobaczenia Rode.
Więc sam znikam...

- Nara - pożegnał go.
Położył się i leżał przez następne kilka minut. Potem zniechęcony tak długim wylegiwaniem się, wstał i odszedł.

Przyszedł, stanął przed jakąś skałą i sobie na niej usiadł. W ręku trzymał kompas. Kiedy sprawdził, gdzie jestes północ, schował urządzenie.

pojawił się koło Neigela
-Gotowy przyjąć moc ? XD
zapytał ciekawy

Pojawiła się obok nich.
- Ohayooooo! - krzyknęła radośnie - Tak Neigel, przyłącz się do Ciemnej Strony Mocy XD

Spojrzał na przybyłego.
- Powiedzmy, że nie mam nic ciekawszego do roboty - uśmiechnął się złośliwie. - I co zabierzesz mnie do tego waszego Pana i co sie stanie dalej? - spytał zaciekawiony

Przeniósł spojrzenie na Aiko z tym samym uśmieszkiem.
- A ty robisz tu za kolejnego posłańca? Promujesz Ciemną stronę?

spojrzał na Aiko
-Hej
po chwili znów spojrzał na chłopaka
-Otrzymasz moc resztę wytłumaczy ci mój pan ..

- Nie słuchaj go Neigel ^^ Pieprzy Ci o głupotach - ułożyła rękę na jego ramieniu - Oczywiście pokrótce mówi prawdę, ale ja Ci wytłumaczę to jaśniej - odciągnęła go od Khaine, bo chciała mu zrobić tylko i wyłącznie na złość.

Zaśmiał się.
- Widzę, ze to jakaś konspiracja - mruknął, ale mu to wyraźnie nie przeszkadzało - To możesz mi o tym wszytkim powiedzieć, Aiko?

i na złość dziewczynie poszedł za nią
-Ty mi na złość ja tobie

- Bardzo bym chciała, ale sama o tym dużo nie wiem ^^ - odpowiedziała mu - Wiem, że władzcą Podziemia jest Bóg Chaosu: Loki. Obiecał mi, że to wszystko nie wpłynie na moje życie na ziemi, ale coś ta obietnica się nie spełnia... Nie żebym Cię zniechęcała
Przez ramie wytknęła język Khaine.
- A to wszystko przez niego ;3

- Wiem, że w tym wszytkim jest jakiś haczyk, a to dodaje temu wszytkiemu adrenainy. Możesz rozwinąc swą wypowiedź. Nie sądziłem, ze masz coś wspólnego z tym wszytkim, jak cię pierwszy raz spotkałem. Wyglądałas mi na wroga żniwiarzy i ich podobnym.

-co będziemy owijać o.O
złapał chłopaka i dziewczynę wszyscy znikli w popiołach

- O nieeeee.... - krzyknęła i znikła.


<z/t>

Został spopielony

<z\t>

Pojawiła się gdzieś na środku plaży z nadzieją, że przynajmniej tutaj oderwie się od natłoku pracy. Wsadziłą ręce do kieszeni, spacerując brzegiem morza.

Szła z rękami założonymi do tyłu, również brzegiem morza. Wpatrywała się w zachmurzone niebo, gdy ujrzała znajomą sylwetkę. Nagle znikła i pojawiła się przed dziewczyną w kłębku dymu, a to wszystko dzięki Shunshin no Jutsu. Na jej twarzy widniał rozpromieniony uśmiech.

Jakiś niespodziewany "huk" wyrwał ją z zamyśleń. Odwróciła się gwałtownie do tyłu, wyjmując mały sztylecik.
- Ohayo - schowała mieczyk do torby. - Wybacz, wystraszyłaś mnie...

- Oj, go-me-ne! Wiem, że jestem straszna, ale tym razem nie chciałam nikogo wystraszyć - pomachała jej przed twarzą.
Następnie odsunęła się lekko, aby nie stać na przeciwko niej. Stanęła po jej prawej stronie.
- Hanabi, tak? - próbowała sobie przypomnieć.

- Um, spokojnie Ostatnio wszystkiego sie boję... i reaguje na wszystko zbyt gwałtownie - wytłumaczyła sie szybko.
- Tak, Hanabi... Wszyscy mówią mi Hana A ty? Tora, jeśli się nie mylę...

- Och, to dobrze ' - ruszyła wolnym krokiem wzdłuż plaży spacerując.
- Tak, Tora - przypomniała idąc z przodu. Powiedziała to na tyle głośno, aby Hanabi usłyszała.

Nadal spacerowała, patrząc przed siebie, ale nie na Torę, bardziej na zachmurzone niebo.
- Chyba będzie padać... - odparła.
Kichneła cicho, zasłaniając ręką usta.

Spojrzała niepewnie w górę, a chwilę potem na jej twarzy pojawiło się kilka pierwszych kropel deszczu.
- Rzeczywiście - odpowiedziała jej z uśmiechem, którego nie było widać zza jej pleców.
- Zdrówko - odpowiedziała jej.
Tak naprawdę, zastanawiała się kim jest Hana i jaką ma rang. Ale była na tyle nieśmiała, że bała sie zapytać.

Spojrzała do góry. Znowu zachciało jej się płakać... Zresztą, w deszcze nikt niczego by nie widział. Opanowała się, pociągając nosem.
- Dzieki - odpowiedziała. - Kiedyś lubiłam deszczową pogodę.
Ujrzała na środku półwyspu wielkie, rozłożyste drzewo.
- Hej, Tora, tutaj - zawołała do niej, podbiegając pod jego gałęziami.

Przyszedł z dłońmi wsadzonymi w kieszenie spodni, jak to miał w zwyczaju. Patrząc na jego twarz było widać jedno: zero uczuć, ani smutek, ani radość. Raczej obojętność. Krocząc powoli w stronę obecnych dziewczyn zamrugał tylko analizując reiatsu nieznanej sobie osoby. Po stwierdzeniu, że jej energia duchowa nie wskazuje na żadną z ras związanych jakkolwiek z duszami. Kiedy doszedł, przystanął i lekko się ukłonił.
-Ohayo- powiedział tylko ze spokojem w głosie na powitanie.

Również podbiegła do drzewa. Oparła się o nie plecami zjechała w dół.
- Ja lubię deszcz ;3 Kojarzy mi się z... wolnością. A ja jestem wolna...
- Hana, kim jesteś? - zapytała dość niepewnie.

- Z wolnością... - nie wytrzymała i parę łez poleciało jej po policzkach, ale pewnie nikt tego nie zauważył. Deszcz lał jak scebra, a ona trochę zmokła. Szczególnie włosy... woda kapała jej po twarzy. - Quincy... Mistrzem Quincy - powiedziała, przecierając oczy.
Zobaczyła Kid'a.
- Ohayo... - przywitała go.

Spojrzał do góry, przyglądając się chmurom z których spadały krople deszczu. Ironia losu, lecz w taką samą pogodę został zabity i uległ hollowfikacji. To był prawdopodobnie najgorszy dzień Kid'a, który jednak rozpoczął wspaniałe nie-życie. Zabawne, lecz kiedy padał deszcz odczuwał smak krwi w ustach, a noga bolała go tak, jakby ją ktoś odciął.

- O! Jesteś osobą posiadającą bardzo wysoka rangę - pozazdrościła jej. Nie chciała opowiadać jej nic o sobie, ponieważ nie zapytała. A nie chciała też nie potrzebnie pleść głupoty. Jednak zauważyła, że coś nie tak - Um ^^ Coś się stało? - zapytała znów niepewnie. Nie zauważyła łez.
- Ohayo - zwróciła się do przybyłego.

Spojrzała na Torę.
- He? A... nic, nic - powiedziała wymijająco. - Ja muszę iść... Do zobaczenia - pożegnała ich i wyszła zza korony drzewa. Nie założyła kaptura, tak było jej dobrze, zniknęła w deszczu, płacząc po cichu...

-Sayonara- odrzekł i opuścił głowę. Spojrzał na nieznajomą. Zamrugał jednokrotnie i z żenującym spokojem w głosie powiedział:
-Prawdopodobnie się jeszcze nie spotkaliśmy, jestem Death the Kid, ale wszyscy mówią na mnie Kid- przedstawił się grzecznie i skinął lekko głową. Wyjął ręce z kieszeni i spojrzał na jakąś kałużę. Przez chwilę wydawało mu się, że jest to kałuża jego krwi z tamtego pamiętnego dnia.

- Nie, nie poznaliśmy się - odpowiedział - Tora - również się przedstawiła.
Spojrzała na niego badawczo. Zastanawiała się kim on jest.

Wygrzebał z kieszeni odtwarzacz mp4, bo mimo że był 185 letnim Vaizardem to lubił te "nowoczesne rzeczy". Zanim założył słuchawki znów spojrzał na dziewczynę.
-Jeśli można wiedzieć, to czym się zajmujesz, albo raczej kim jesteś, Tora-chan?- zapytał i włożył do ucha tylko jedną słuchawkę, by usłyszeć odpowiedź. Włączył na odtwarzaczu pewien utwór.

- Ja? - zakłopotana, nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Przecież ot tak, nie mogła powiedzieć: Jestem Missing-ninem - Jestem ninja - odpowiedziała krótko. Gdyby chłopak pytał o więcej szczegółów, już miała przygotowane odpowiedzi - A ty?

-Ja? Ja jestem podwójnie martwy ^^- odrzekł krótko. Nie chciał ujawnić, że jest Vaizardem. Póki co wiedziała o tym tylko jedna osoba. A nie powiedział też, że był kiedyś Shinigamim, gdyż nie wiedział czy żywy może wiedzieć co to w ogóle jest. Tak więc ogólna odpowiedź powinna wystarczyć i albo odstraszyć, albo zaciekawić.

- Podwójnie martwy? Straszne... - wycisnęła wodę z włosów, która poleciala szybko na mokrą ziemie. Odgarnęła je do tyłu. Wyglądała jak przemoczona kura, ale nie czuła się z tym specjalnie źle - Lubisz deszcz?

Prychnął cicho, bo to pytanie był nieco... ironiczne.
-Raczej nie. Deszcz przypomina mi moją drugą śmierć...- powiedział i z lekkim uśmiechem uniósł twarz jeszcze raz ku chmurom. Zdawało mu się, że spadają na niego krople krwi. Zacisnął prawą i lewą dłoń w pięści. Po chwili w odtwarzaczu wskoczył następny utwór, "Rollin".

- A co przypomina Ci o pierwszej śmierci? - co chwile pytała o coś innego. Zdawało się, że jest ciekawska.

-To było jakieś 170 lat temu, poza tym od rozpoczęcia nowego życia nic nie pamiętam z pierwszej śmierci...- odrzekł cierpliwie, dalej gapiąc się nieprzytomny wzrokiem na chmury i kiwając lekko głową w rytm muzyki. Znowu wsadził ręce do kieszeni. Stopą tupał w także w rytm utworu.

Przyglądała mu się z uwagą. Na razie poznała tylko ducha z tych nieżywych form.
- Um ^^ Pogubiłam się. To ty jesteś shinigami, czy co? - zapytała, nie wiedząc już zupełnie co się kręci.
Wyprostowała skulone nogi, kładąc na nich dłonie.

Postanowił zdradzić jej kim jest.
-Byłem Shinigami... A teraz...
Przyłożył dłoń do twarzy. Reiatsu wokół niego mocno zagęściło się, więc Tora mogła mieć w pobliżu Kida problemy z oddychaniem. Twarz chłopaka pokryła złota, świecąca powłoka. Po chwili "pękła, a na twarzy było widać maskę Hollowa.
-...- oddychał Death the Kid w sposób Dartha Vader'a, lecz z dodatkowym echem

[]
Złapała się delikatnie za gardło, po powietrze zrobiło się rzadkie.
- Dalej nie wiem kim jesteś Wgl się na tym nie znam - odpowiedziała, przyglądając mu się z zaciekawieniem - W takim razie... Ja jestem missing-ninem... - odpowiedziała bez przekonania w głosie.

-Dobra, mówię... Jestem Vizardem, Shinigami, który zdobył moce Hollowa pod wpływem własnej śmierci.- rzekł z echem i lekką zgrozą w głosie. Sam też nie znał się na sprawach ninja, lecz wywnioskował po nazwie, że Tora jest samotną ninja, uciekinierką. Ściągnął maskę, która rozleciała się na milion kawałków, które poleciały z wiatrem i zniknęły.

- Aha Już wiem.
Wstała. Spojrzała na niebo, które płakało milionami łzami deszczu.
- Na mnie pora - odpowiedziała chłopakowi i odeszła w igłach kropel spadającego deszczu.