Pod wodospadem

Spojrzał ze zdziwieniem.
-Co mam robić w wolnych chwilach jak nie podziwiać ten wodospad...

Założył ręce za głowę
-Zawsze się tu wyciszam jak jestem wkurw... zdenerwowany...

- Heh no fakt ^^ ładnie tu i przyjemnie ^^
Oparła sie o jadną ze skał.

-Wybaczcie, muszę iść... Papierkowa robota czeka, ja ne...
Jak to miał w zwyczaju- wyparował jak woda XP

-Pa, miłej roboty. ^^
Spojżała jeszcze za nim i przeniosła wzrok na wodę.

Rozłożył się w trawie. Parę razy westchnął i zamknął oczy.

- Co nic nie mówisz? Tylko się wylegujesz?
Zerka co rusz na niego.

-Taki już jestem...-odpowiedział spokojnym tonem.

- Musze iść wybacz.
Zniknęła niespodziewanie.

Przyleciał piekielny motyl. Kunosuke odsluchal i zniknal.

Przychodze i zatrzymuje sie przy wodospadzie, ściągam płaszcz hokage i większość zbędnych ciuchów, wchodze do wody i siadam na kamyku pod wodospadem, koncentruje sie.

Po kilku chwilach zjawia sie Kasumi i składa moje porozrzucane w nieładzie ciuchy.

Pojawiła się na brzegu. Zdjęła buty i zanudziła nogi po łydki w lodowatej wodzie, oparła brodę na ręce. Wpatrzyła się w Okasia.
- No, no... co za widok, Hokage-sama

Pojawia się widzi Okamiego - No nie Okami - Odwraca głowę - To jest niesmaczne

Otwieram oczy, rozglądam sie i uśmiecham sie do obu dziewczyn - Ohayo... Co ma być, koncentrejszyn praktykejszon - dalej siedze pod wodospadem mimo że piździ niemiłosiernie - Jakiś problem saske-kun? ;P

Kasumi wzieła ciuchy i przysiadła sie do Ichi - Ohayo Laadra-hime ^^

- Nie no w ogóle - Powoli odwraca głowę - Podpisałem te dokumenty co mi kazałeś podpisać a z kim będę w drużynie? - Zapytał zaciekawiony

[ooo, zostałam księżniczką ]

Uśmiechnęła się ciepło do Kasumi.
- Ohayo ^^ - przywitała ją - Długo już tak siedzi? Żeby się nie przeziębił przypadkiem.
Pomemlała nogami w wodzie.
Popatrzyła na Saska.

- Co? Mam coś na twarzy? - Zaczął się macać po buzi

- Będziesz w drużynie z Tajda-chan i Aiko-chan. - odpowiedziała saskowi Kasumi, po czym zwróciła sie do Ichi - Z kwadrans ^^ jak sie przeziębi to bedzie musiał spędzić troche czasu w biurze - zaśmiała sie

- SŁyszałem to niewdzięcznico! - wyszczeżam sie i prubuje skoncentrować

- Tajda hm... - Zamyślił się - Nie znam a Aiko hm... też chyba nie

- Jak się przeziębi to osobiście zrobimy mu trochę rosołku Już nigdy więcej nie wejdzie do lodowatej wody! >D To nasz sposób na zapobieganie przeziębieniom
Zaśmiała się wesoło.
- Wyłaź stamtąd, w przeciwnym razie posmakujesz naszej kuchni!

Natychmiast znikam, by pojawić sie za plecami Ichi. - No ej, ale swoją kuchnią to mnie nie musiałaś już straszyć - wyszczeżam sie, ociekam.

- Hokage-sama, ręcznik... ^^' - Kasumi podała mi ręcznik, więc zaczołem sie wycierać

- Nie wiem co mnie pdokusiło do włażenia w taką zimnice... Sasek, lepiej sprubuj je poznać, będziesz z nimi wypełniac misje

- Aha no dobra spróbuję - Zamyślił się wyciągnął kunai'a i zaczął się nim bawić

- Czasem nawet tak straszne groźby są konieczne - uśmiechnęła się wesoło
Wyciągnęła nogi z wody, żeby nie przeholować, rozejrzała się za czymś, czym mogłaby je osuszyć.
- Hmm... zastanawiamy się, kiedy nasi ludzie wrócą, Ichi...

Oddaje ręcznik Kasumi i ubieram sie - Jednak tęsknisz za nimi Warto bylo ich zostawiać na froncie? ;P

Kasumi złożyła ręcznik i schowała go, wyglądała jakby chciała coś powiedzieć, ale bała sie tego.

- No ale kuchnią?! Bohatera?! PRONDEM?! (seksmisja )

(skok do sklepu z/w chyba)

- Wytrwały jesteś, tobie ponoć nic nie straszne
Westchnęła ciężko.
- Ale masz rację... może powinnyśmy do nich wrócić, Ichi?
Posmutniała.

- Rób jak uważasz jak dla mnie to dobrze jest mieć Ciebie blisko...

- Okami!! Kiedy masz zamiar zameldować fakt że byłeś na wyprawie w puszczy?! - wydusiła z siebie wreszcie Kasumi - Nie ma o tym wzmianki ani w raportach, ani nigdzie!!

- A... fakt. - założyłem płaszczyk hokaga - Kasumi, mogłabyś zostawić mnie na chwile sam na sam z Laadrą? Chciałbym żebyś zabraął ze sobą Sasuke.

- Powinnyśmy tam wrócić... - zagryzła wargę do krwi. Cieniutka stróżka spłynęła z kącika ust - Co prawda, gdy wróciłyśmy by spisać raporty i zaleczyć rany... z prośby ludzi, co prawda... wszystko było w porządku. Ale nie wiadomo, w jakim stopniu sytuacja uległa zmianie.

Założyła buty. Uniosła wzrok na Okamiego.

- Yosh, Hokage-sama... - Kasumi podeszła do Sasuke i dotkneła Jego pleców, oboje znikli (wybacz Sasek ^^')

- Chciałem z Tobą pogadać... o Selune. - powiedziałem odrazu

Zmarszczyła brwi, jednym ruchem starła krew z wargi.
- O co chodzi? - zapytała, przyglądając mu się uważnie.

Został zniknięty

- Może inaczej, sprubujmy rozwiać moje wątpliwości... mogłabyś pokazać mi maksymalną moc jaką byłabyś w stanie wytworzyć używając selune? - przyglądam sie Jej bacznie

- Chcesz tylko to zobaczyć, czy mamy coś jeszcze rozwalić?
Jej oczy zabłysnęły na srebrno, źrenice wyglądały jakby było dwoma księżycami (nie chodzi o rozmiar ). Wokół niej zaczęła wydzielać się ogromna chakra, która sprawiała, że otoczenie zaczęło się rozmywać, niczym stary film. Tak, jakby wszystko wokół było tylko pełnym zakłóceń obrazem. Siła była tak przytłaczająca, że kilka ptaków wbiło się w ziemię i zdechlo na miejscu.

- Tak jak myślałem... Tego sie właśnie obawiałem - powiedziałem smutnym głosem, wyglądam tka jakby to że najbliższa okolica została zmiażdżona wogóle mnie nie dotyczyło

- Co masz na myśli?
Wszystko powoli zaczęło wracać do normy.

- To co aktualnie zrobiłaś... to mniej więcej połowa pełnej mocy Selune. - powiedziałem zły na siebie - Jak moglem być tak głupi... - pokręciłem głową i usiadłem z tego wszystkiego

- Ostatnio przeprowadziłem pewne badania... Wynikiem których doszedłem do tego że Selune jest tak naprawde klątwą...

- Klątwa? - powtórzyła cicho.
Odkąd Okami przekazał jej Selune, spośród licznych walk, które dotychczas odbyła, żadnej nie przegrała, właśnie dzięki temu "Kekkei Genkai". Skoro więc to była "połowa pełnej mocy", to jak straszna miała być pełna?
- Co dokładnie masz na myśli?
Usiadła obok niego.

- Po 2 latach powinnaś być w stanie wykorzystywać selune tak jak ja. - podrapałem sie w głowe - Nie wiem od czego zacząć... - opieram głowe na dłoniach, opartych łokciami o kolana

Wzruszyła ramionami.
- Nie zapominaj, że zawsze byłeś od nas silniejszy i szybciej się uczyłeś wielu rzeczy. Może dla nas dwa lata to za mało?
Oparła policzek na dłoni, uśmiechnęła się i trąciła go ramieniem.
- Najlepiej od początku

- Jeśli tak wolisz... - składam pieczęci - Kuchiyose.

Co dziwne moje kuchiyose wywołało więcej "dymu" niż zwykłe, jednak gdy dym opadł jedyne co zostało przyzwane to wisząca w powietrzu srebrno-biała zbroja, tarcza i miecz.

- Ciekawostka, co? Pomijam już fakt że moim kuchiyose przestały być wilki...

Przyjrzała się zbroi.
- I co to ma być?
Zaczęła się trochę niepokoić.

- Mój pobyt w piekle, wielokrotne unikanie śmierci, wybitne zdolności w genjutsu... To wszystko wskazało na to że jestem w jakiś sposób "spokrewniony" czy też podobny do jakiegoś potężniejszego bytu. Zrobiłem swoje badania, potem ukończyłem zbieranie demonów. Ruszyłem do piekła odpłacić im za moje 7 lat... Zgadnij kogo tam znalazłem.

- Nie mamy pojęcia - przyznała - Ale zgadujemy, że z kimś, kogo zupełnie się tam nie spodziewałeś i okazało się, że masz z nim więcej wspólnego, niż powinieneś przypuszczać...
Zastanowiła się. Nie miała pojęcia, do czego zmierzał i zaczęła się niepokoić jeszcze bardziej. Nie dała tego po sobie jednak poznać.
- A może... tego kogoś, kto dał ci Selune?

- Znalazłem tam miejsce które okazało sie być mi bardziej znajome niż przypuszczałem. Rozpoznałem swój "dom" w którym dowiedziałem sie że żył Raziel, jeden z upadłych aniołów. Zebrałem o nim informacje niezbędne do zrobienia paktu krwi, a gdy użyłem kuchiyose efektem była właśnie ta zbroja, a nie sam upadły anioł. Na początku myślałem że to zbyt potężna istota i że używam za małej ilości chakry, ale to też nie to... Domyślasz sie odpowiedzi, prawda?

Zastanowiła się i pokręciła głową.
- Nie bardzo... mało wiemy o takich sprawach, więc ciężko nam określić, co mogłoby być możliwe, a co nie...
Uniosła na niego wzrok.
- Wyjaśnij.

- Zamiast samego Raziela, przywołałem Jego ybroje... no i musze przyznać że to dosyć wygodna zbroja, leży na mnie jak ulał... ^^' - zrobiłem głupią mine

- Eee... - trochę ją zamurowało, bo spodziewała się jakiejś straszliwej prawdy - Aha... to świetnie, że ci pasuje... A skoro tak dobrze pasuje, to to aż... dziwne?
Wzięła głęboki oddech.
- Do czego zmierzasz, co?

- Do tego że ten gość był aniołem i został zesłany do piekiełka, stał sie upadłym aniołem. To jednak nei wszystko, został również potraktowany klątwą, która ograniczała Jego potęge. Ta klątwa to właśnie Selune.

- Z tego, co mówisz wynika, że Selune jest ograniczeniem pełnej mocy osoby, na którą zostało nałożone - podsumowała - A tymczasem w naszym przypadku wielokrotnie zwiększała naszą siłę i umiejętności. Do tego twierdzisz, że to, co teraz Ichi potrafimy jest tylko częścią pełnych możliwości. Nie rozumiemy tego, Okami.

- Widze że trzeba Ci to powiedzieć wprost. To ja otrzymałem Selune, zbroja pasuje tylko na mnie, a Selune mimo tego że wydaje sie być ogromną ilością mocy... jest w rzeczywistości klątwą która ją ogranicza.