Kwatera Kapitana II dywizji

Zwykłe biuro i jak innych kapitanów dom. Urządzone w japońskim stylu. Ta kwatera jest baardzo duża. Kiedy będzie sie szło korytarzam. Prosto, prawo, lewo, prosto, lewo wtedy trafi się do dużego biura kapitanki. Jest dame duże biurko rozciągające się, fotel przy nim jest duży. Biblioteczki. Szuflady z papierami itd.

Pojawiła się z Histsugayą na plecach, położyła go na kanapie, przykryła kocem, a sama poszła spać do swojej sypialni.

Wszyscy ludzie w góre ręce, dajcie z siebie czadu więcej...
Śpiewał i zaczął na kanapie tańczyc..

Zaspana wyszła z sypialni i krzyknęła:
- ZAMKNIJ SIĘ! CHCĘ SPAĆ!

Hej, Hej i jeszcze raz.
Śpiewał upity i tańczył

- DOŚĆ! -krzyknęła i przywiązała sznurkiem go do futryny, a następnie go zakneblowała.

- Nie wierzę- odpowiedziała i zamknęła się w sypialni.

Tralalala nananannaaa tralalala nananannanaaaa
Wrzeszczy....

Wyszła, uwolniła Hitsugaye i powiedziała:
- Tylko nie myśl, że wygrałeś.

Tak Ty też piękna jesteś...
Usiadł na fotelu i czytał gazete...

- Co?? -krzyknęła pytając się.

Ciagle był pijany lecz nie było widać tego po nim.
[b]To co usłyszałas...

- Heh, nawet jeśli próbujesz mnie wyrwać to wiedz, że to ci się nigdy nie uda. - odpowiedziała, poszła do sypialni i walnęła głowę w poduchę.

Kto powiedział że próbuje...Tylko powiedziałem co uważam nic więcej...
Powiedział stanowczo

Próbowała ignorować jego słowa wtapiając się coraz głębiej w poduszkę.

A może próbuje..A moze nie, nie wiem..Jak będe trzeźwy to sie zastanowie...
Powiedział kładąc sie na kanape...

W spokoju nareszcie usnęła.

Wstaje i wbija sie po cichu do jej sypialni, siada na fotel który tam jest i obserwuje ją...

Przekłada się na bok i nadal śpi.

Dalej siedział i patrzył na nią. Myślał co stanie się gdy go zobaczy...
Podszedł do niej i w podzience za sake i chwilowe przetrzymanie pocałował ja lekko w polik i wrócił na fotel

Przesunęła się w drugą stronę i westchnęła przez sen.

Zauważył że sie obruciła i znów pocałował ją w drugi polik

Znowu westchnęła i wydawało się jakby otwierała oczy.

Szybko wrócił na fotel. Udawał że coś czyta a tak naprawde trzymał jakąś rzecz i nie mógł tego ropoznac...

Otworzyła oczy, poszła do łazienki przejrzeć się w lustrze, poprawiła dekolt i wróciła do łóżka.


( NIE ZAUWAŻYŁA CIĘ)

Ale fuks
Westchnął głośno

Nagle usłyszała czyiś głos, zapaliła lampkę przy łóżku, zauważyła Hitsugaye i krzyknęła:
- Aaaaa! Ty zboczeńcu- nagle znalazła się przy nim odwróciła jego głowę do ściany i sparaliżowała go Kidou o nazwie Geki.

- Miałeś leżeć na kanapie w innym pokoju !- krzyknęła.

[b]Ja chciałem tylko tutaj posiedzieć nic więcej...Przepraszam....Odstaw mnie gdzieś, nie wiem na dwór....

Zdjęła czar odstawiła go na kanape.
- Lubisz tak popatrzeć na gołe laski??- zdjęła ubranie i zaprosiła go gestem za sobą.
NIESTETY TO TYLKO TWOJA PIJACKA WIZJA, PO KTÓREJ ZEMDLAŁEŚ
Teraz rzeczywistość:
Wzięła leżącego Hitsugaye i odłożyła na kanapę, aby spał i przykryła kocem. Sama poszła spać, tym razem w dwuczęściowej i dłuugiej piżamie.

<kończę>

Zasnął....

Obudziła się, poszła do łazienki.

Spał sobie dalej i majaczył coś przez sen....

Poszła do swojego pokoju i sprawdzała jakieś papiery.

Dalej spał i tym razem coś śpiewał

Wyszła z pokoju, poszła do kuchni i zrobiła sobie herbatkę, wróciła z herbatką do pokoju.

Podniósł ręke do góry, wisiała mu nad twarzą i nagle spadła jemu na twarz. Wyskoczył z wyra przygotowany do walki.
Co gdzie, kto chce się bić...

Usłyszała coś i w myślach powiedziała:
- To zapewne ten idiota...

Zauważył że nie jest u siebie i że jest sam. Usiadł na kanapie.
jest tutaj kto???

Usłyszała Hitsugaye, wyszła z pokoju i powiedziała:
- Jest i nie drzyj się tak.

Nie dre się tylko głośno mówie...
Powiedział spoglądajac na nią

- Wielka mi różnica -odpowiedziała.

No bo to wielka róznica...Dobra to ja ide...
Powiedział wstając...

- No właśnie, to nie hotel -odpowiedziała.

Ja prosiłem się o przenocowanie u ciebie/???
Powiedział dochodząc do drzwi

- Nie, ale nie mogłam dopuścić abyś zrobił z siebie pośmiewisko. - odpowiedziała.

- Bo jesteś kapitanem. -odparła.