Sanktuarium

- Łaaaał, autentycznie dzióra
- Yhm, ciao Arashi
Założyła maskę i wyparowała.

Pojawił się na najniższym piętrze. Zaczął się rozglądać dookoła

Pojawił się nagle tuż za nim
-Yo, shinigami-kun

Odskoczył od niego i odwrócił się do Espady przodem
-Ty!
Wyjął Zanpakutou
-Lepiej błagaj o moją łaskę!

-Błagam o łaskę, wielki człowiecze. Nie rób mi krzywdy!- krzyknął i zaczął się głośno śmiać

Pojawiła się. Była ciekawa świata realnego, gdyż nigdy go nie widziała. Rozglądała się w koło i ujrzała walczących Arashiego i Kuroia.
-Ech... Taka bezsensowna walka...-pomyślała.

Pojawia się - Siemanko o walka się kraje fajnie

(jak chcecie walczyć mogę sędziować tylko za bardzo nie wiem jak działa Zanpakuto i jak się walczy bo oglądałem tylko kilka odcinków Bleach )

Spojrzał na nich oboje i w jego źrenicach pojawiły się dość dziwne, małe gwiazdki.
-To nie jest bezsensowna walka... Mam zamiar zniszczyć wszystkie arrancary żeby wreszcie był spokój!- krzyknął i skupił wzrok na Arashi'm.
-Zginiesz...
Zaczął biec na Arashi'ego z dużą prędkością i zamachnął się na jego żyję kataną po poziomej linii.

(Nie trzeba Saske, to będzie krótka walka ^^)
Zanpakutou przywaliło w jego szyję, ale się odbiło
-Dobrze jest mieć hierro
Dalej stał nieruchomo

Patrzyła się zaciekawiona na walkę. Jej źrenice latały w tą i w tą.

(ale jak ktoś zginie to może być nieuznane )

Odwrócił się do dziewczyny - Że ja? - Zapytał zdziwiony

()
Przykucnął gdzieś dalej od nich i chwilę się zastanowił
-No to będzie potrzebna ofensywa silniejsza... Stwórz, Tsubaki no Hana!
Katana zrobiła się całkowicie czarna, a wokół niej zaczęła latać demoniczna aura (wygląda ona jak czarny prąd).
-Iku zo!
Z cienia Kuroi'a wyszedł stickowaty stworek (wiecie co to stick? XD)

(stickman?)

(leją się! leją się! )

Pojawiła się na górze, obserwując walkę. Wzięła głęboki oddech, oparła się wygodnie o poduszkę, w którą przeobraziły się lawirujące wokół niej płatki śniegu.
Uderzała rytmicznie fletem o udo.

Zaczął ziewać - Niech zaczną coś robić

(chyba o to chodzi XD)
-Yea, stickman!
Zaśmiał się i zaczął strzelać do Kuroi'a balami
-No rusz się!

Spojrzała w kierunku dziewczyny.
-OOO! Człowiek... Ciekawe czy mnie widzi?-powiedziała sama do siebie i zaczęła dotykać ją po policzkach.

Zaczął się śmiać - O znalazłaś nową przyjaciółkę Laarda?

Z cienia Kuroi'a teraz wyleciała cienka ściana, która opadła, gdy bale w nią walnęły.
-Hai, już idę
Stickman opadł w cień Kuroi'a, a sam Shinigami zaczął biec w stronę Primera Espady i zaczął nawalać w niego Zanem

Zablokował pierwszy atak dłonią i ścisnął jego broń (dzięki hierro nic mu nie jest). Drugą dłonią przywalił mu z pięści w łeb XD

(ej to nie ma sensu każdy będzie robił co będzie chciał )

- Powodzenia niech wygra lepszy - Zamarkował salutowanie i znikł

Demoniczna aura przeszła po twojej dłoni jak wąż i okrążyła twoją szyję, przy czym zaczęła dusić Arrancara

Przestała ją dotykać zawiedziona i spojrzała na walkę.
-Wiadomo kto wygra, oczywiste, że Primera. To widać po samym reiatsu!-powiedziała i skuliła.

Złapała nieznajomą za nadgarstek, wykręciła jej go do tyłu, następnie dziewczyna obserwała fletem w głowę i została wprowadzona w iluzję, w której szybowała sobie w chmurkach... i zaczęła spadać lotem niekontrolowanym .
- Co ty, w kulki lecisz?

Odskoczył do tyłu i zaczął próbować zerwać ową aurę, bez skutku. Przyłożył dłoń do szyi. Dłoń zaświeciła na niebiesko przez skoncentrowanie reiatsu, i aura zniknęła.
-Teraz twój koniec...
Wbiegł na Kuroi'a z zawrotną prędkością i przygwoździł go do ściany, trzymając przy tym za szyję.
-Azul Cuchilla!
W drugiej dłoni pojawił się miecz z czystego reiatsu. Przebił nim brzuch Kuroi'a i wyjął miecz, który po chwili zniknął. Puścił shinigami'ego

Padł na kolana i wykaszlał dużo krwi. Podniósł drżąco głowę do góry
-No dalej... Zabij mnie...

Z niej zaczęło wydobywać się reiatsu i zaczęła łamać iluzję. Spojrzała na nią i powiedziała:
-No jednak widzisz... Podobno ludzie nas nie widzą.-po tych słowach dalej przyglądała się walce.

-Ha! Nie, to za duży zaszczyt dla tego zera jak ty... Być zabitym przez Espadę, chciałbyś!
Kopnął go tylko w twarz i odwrócił się. Zaczął iść w przeciwnym kierunku

- Podobno - zgodziła się - Ale to zależy jeszcze jacy ludzie.
Puściła ją i siedziała sobie spokojnie. Położyła flet na półeczce stworzonej z iluzorycznych płatków śniegu.
- Ichi nie lubimy, jak nam się tyka policzki >D

-Aha...Ja jestem w tym świecie pierwszy raz chyba, bo nie pamiętam żebym była.-powiedziała. Zjawiła się przy shinigami i odłożyła go w miękkim miejscu, na mchu.

Dostał tiku nerwowego w prawym oku. Padł jak długi i patrzył się gdzieś w bok
-Jestem... zerem...

Pojawiam się.
-Witam!

Spojrzał na leżącego Kuroi'a
-Oj, chłopak w kompleksy popadnie ^^
Wzrok na Naruto
-The king of frogs is coming!

-Mnie też Cie miło widzieć clownie.-Uśmiechnąłem się.

Pomachała do zatikowanego shinigami i znalazła się dzięki sonido tuż przy szefie(arashi).
-Potrenujesz mnie?-powiedziała do Arashiego i zrobiła oczy kota ze shreka.

-Heee? Potrenować? Em...
Zaczął myśleć jak się wymigać
-Ja myślę, że ty jesteś na tyle silna, że sama możesz trenować, wierzę w twoje możliwości XD

-Ale mi chodzi o to żebyś mi pokazał jakieś umiejętności, o których nie mogę wiedzieć. Jak pokarzesz to będę próbować się nauczyć.-powiedziała z dosyć dużym uśmiechem.

Przyglądała się przez moment Arashiemu i nieznajomej.
- Ah... wspomnienia - wyszczerzyła się do siebie - Przypomina nam to nasze zmagania z Okamim, Ichi

-To ja nie przeszkadzam w radcę.-Wyszczerzyłem zęby- Buziaki .
Znikł

-Zdzierstwo XD No dobra...
Wystawił obie ręce zaciśnięte w pięści w stronę jakiejś ściany
-Bala Tormenta! (tormenta- wichura XP).
Z dłoni zaczęły wylatywać setki bal.
-Około 100 bal na sekundę... Naucz się, a dam ci cukierka XD
Nawet nie zauważył, że rozwalił prawie całkowicie jakąś ścianę xd
-A teraz idę. Bai dziewczyny i zerciu XD
Zaczął powoli wywalać się na plecy, ale stworzył gargantę i wpadł do niej. Zniknął, tak samo jak garganta

-Hmmm...dobrze, to ja idę próbować i zostawię was samych.- powiedziała i zniknęła.

Dalej leżał z wytrzeszczonymi oczami i pustymi źrenicami.
-Jestem zerem...- powtórzył cicho

... a że akurat pod tą ścianą siedziała...
- GHAAAAmoniu jeden! ><
Zeskoczyła, zniknęła i pojawiła się nad Kuroiem.
- Żyjesz? Potrzebujesz może odrobiny ciepła? ^^

Usiadł jednak
-Żyję... Ech, dlaczego on mnie nie zabił!? ><

Pojawiłem się cały podjarany.
-Usłyszałem że ktoś jest zerem! Dlatego przyszedłem go dobić! Kto, gdzie i dlaczego?

-Ja jestem zerem, ale proszę, nie dobijaj mnie... Niedługo i tak się wykrwawię i będzie po sprawie ^^

- Jakim zerem...? Weź się w garść...
Zastanowiła się.
- Aha! Już wiemy! Po prostu jesteś takim leniem, co? Nie chce ci się ruszać tyłka >D - chciała go jakoś zmotywować