Karczma

Pojawiła się w płomieniach przed karczmą.
- .
Nieco zbita z tropu weszła do środka. Widząc Hanabi, coś jej się przypomniało. Przecież rano do Oto przyszedł posłaniec...
- Heja - przywitała się i usiadła obok, wciąż skołowana.

Spojrzała na dziewczynę spod sterty papierów, dopijając kawę. Odłożyła filiżankę i usmiechneła się szeroko.
- Yo - uzupełniała wciąż dokumenty. Nie chciała spędzić nad nimi całego dnia...

Zauważyła, że jej rozmówczyni była w dobrym nastroju. Co prawda, nie znała osoby, o której mówił posłaniec, ale wiedziała, komu miała przekazać wiadomość. No i słyszała to i owo...
- Wiesz... muszę ci o czymś powiedzieć - zaczęła, nienawidząc siebie za to, że musi zniszczyć ten uśmiech.

Spojrzała na nią jeszcze raz, ale tylko przelotnie, bo właśnie wertowała poszczególne kartki. Te na egzamin, ci na kursy, a jeszcze tamte na trening... Mozolna praca...
- He? - mrukneła w jej stronę, podgryzając paluszki.

- Dzisiaj do Oto przybył posłaniec. Nie mógł znaleźć Ishero-sama... co nie jest takie dziwne, skoro oszalał i zniknął - przełknęła przy tym ślinę, bo czuła się temu winna - więc przekazał wiadomość mnie. Ktoś kazał mu, by następnie treść przekazu dotarła do ciebie.
- In'nari Rode dwa dni temu dołączył do wojny w niedalekiej wiosce. Podczas jednej z bitw obie strony zostały zaatakowane przez "złych" Żniwiarzy, którzy posiadali czerwone artefakty. Wszyscy zginęli...
Odwróciła wzrok.

W pierwszej części jej wypowiedzi, słuchała normalnie. Nic nie robiąc, lekko mrugając oczami. Kiedy doszło do tego drugiego, kiedy zaczęła mówić o Rode... słuchała uważniej, ale gdy doszło do śmierci, zamarła.
- Jak to... wszyscy? - prawy kącik ust powędrował dziwnie do góry, jakby Hana stopniowo dostawała szału.
- Nie żartuj sobie ^^

- Zginęli wszyscy... - wciąż wpatrywała się gdzieś w bok - Co do jednego. Również In'nari Rode...
Przełknęła ślinę, zacisnęła zęby.

W tej chwili serce waliło jej jak młot. Przez chwilę czuła się, jakby wciąz miała na szyi Oko Cyklonu, a nie łańcuszek, który dostała w prezencie. Przełknęła ślinę i chwyciła odruchowo za papiery. Dreszcz przeszedł ją całą...
- Ale... jesteś pewna, tak? Wiesz, że te informacje są prawdziwe? - spytała znów, nawet nie oczekując odpowiedzi. Wstała i chwyciła papiery w garść. Jeszcze przed wejściem spróbowała się uspokoić, ale chyba jej to nie wyszło. Trzasnęła drzwiami i zniknęła.

- Ja...
Kiedy wyszła, zaklęła pod nosem. Bez słowa również opuściła lokal.

Weszła do środka, targając sobie krótkie, wilgotne włosy, żeby szybciej wyschły.
- Mogłoby już przestać padać - wyraziła głośno swoje zdanie - Dzień dobry, tak w ogóle.
Ostatnie słowa skierowała do barmana, którego przywitać wypadało, ale nie zamierzała się z nim bratać tak, jak zwykle. Sądząc po jego obojętnej odpowiedzi można było przypuszczać, że nawet jej nie rozpoznał.

Usiadła w ciasnym kącie fotela blisko kominka i zajrzała do torby, by upewnić się, że płaszcz Aka z niej nie wystawał. Odruchowo, co chwila trącała palcem pierścień na kciuku.

Jego ciało złożyło się z popiołów..
nagle spostrzegł Ichi ..Zrobił wielkie oczy ..
Podbiegł do niej i tulnął ją ..
-Ichi gdzieś ty była ?!

- Cholera... tak sądziłyśmy, że jednak wszyscy od razu nas poznają ==' - powiedziała cicho do siebie.
Niezbyt przekonana poklepała Khaine'a po plecach.
- Nooo, cześć. Miałyśmy to i owo do załatwienia...

Przybywam w wielkim stylu, przybywam do baru
- Lej piwo, dużo dużo dużo dużo dużo dużo dużo piwa!
Ledwo skończył lać złocisty płyn do kufla, a już mu go odebralem x]
Po wypiciu piwa duszkiem rozglądam sie po barze - OoooooOOooo ^^ czołem Ichi <3 i czołem.... yyy Ty ^^

Uniosła wzrok na Okamiego, odsunęła się minimalnie od Khaine'a, żeby ograniczyć bliskość.
- Ty... czy ty musisz tyle chlać tego piwa? - westchnęła - Chociaż raz zamówiłbyś sobie kawy czy soku.

( dobiłaś do 666 postów x> )

- Nie piłem od.... daaaawna xP musze nadrobić straty

Widząc Jej spojżenie każe jednak barmanowi przestać na trzecim kuflu i zlecam mu zrobienie jakiejś cherbatki czy czegoś

[hmmm... indeed ]

- To nawet chlanie się nadrabia? - zdziwiła się i po chwili zachichotała - No wreszcie .
Rozłożyłą się wygodnie na kanapie, tymczasem sama poprosiła o kubek gorącej czekolady na rozgrzanie. Upewniła się, że włosy miała już prawie suche.

( uczcijmy to przelewając niewinną krew dziewic x> )

( ... bo krew dziewic jest zawsze niewinna )

Szybko uporałem sie z piwami więc zabieram swoją herbatke i czekolade dla Ichi. Siadam sobie koło Niej i podaje Jej kubek - No, to opowiadaj jak Ci idzie zwiad ^^

spojrzał na Okamiego
-Akatsuki ?
na głowie miał opaskę oto ..
spojrzał na Ichi
-Co tu się dzieje i czemu zmieniłaś włosy ? XD

Przyjęła kubeczek i podciągnęła nogi. Zerknęła na Khaine'a kątem oka.
- Zwiad? Jaki zwiad...? - udała. Dopiero teraz przyszło jej do głowy, że wcale nie ustalili, czy mają się od razu ujawniać w nowej roli. Płaszcz Akatsuki wciąż miała wciśnięty głęboko w torbie.

- Ah, no wiesz... nowe trendy - rzuciła jak najbardziej przekonującym tonem - Kobieta zmienną jest

Spojżał na Khaine - Trąbka.

( tak, paraduje w płaszczyku akatsuki, butach akatsuki, a mój nick na TiBiI to akatsuk.okami666 -.- ani ja ani Ichi nie mamy na sobie niczego co by wskazywało na przynależność do tej grupy )

- No zwiad ^^ miałaś sie wywiedzieć gdzie mają najtańszą, a gdzie najmocniejszą ganje... Ciężko na Tobie polegać w tych sprawach, wiesz? ;P

(no sory rozkojarzony dzisiaj jestem Tibijczyk )
-Aha ..
podszedł do Okamiego i wyciągnął rękę w jego stronę
-Khaine ..
powiedział miło uśmiechając się lekko ..
Jego Darkness od czasu do czasu połyskiwał ..

- A... aha... Przepraszamy, Okami-sama... zapomniałyśmy - udała zmieszaną, ale w rzeczywistości poczuła się trochę głupio - Ale jesteśmy głupie... .
Podkuliła nogi popijając czekoladę.

Weszła do baru jak zwykle w swoim ulubionym prążkowanym płaszczu i ze stosem papierów do uzupełnienia. Miała nadzieję trochę odpocząć, ale Fiore zarzucił jej, że ma wszystko gdzieś od pewnego czasu...
Przy wstępie rozejrzała się po barze. Jedyna osoba, którą znała był Khaine. Przyjrzała się pozostałym obu i usiadła na kanapie, kładąc papiery na stole.
- Yo - przywitała się jak zwykle.

- Nieno, że głupia to bym sie kłucił i to ostro ;P - popijam herbatke

( Darkness. Większego zgwałcenia języka angielskiego to jeszcze nie widziałem, błagam powiedz mi że to żart jest )

- No cześć, Okami. - wzruszyłem ramionami, ale uścisnołem mu ręke. Wracam do herbatki.

- Niewiele sie tu zmieniło przez ten czas, co?

- Cześć.

{nie tobie osądzać ^^}
-Chyba nie wiele ..
powiedział zamawiając Sake ..
usiadł gdzieś przy stole i czekał na nie ..
zauważył Hane
-Hej.

[daj mu spokój xP]

- Mógłbyś się kłócić, ale pewnie i tak byś przegrał - mruknęła.
Uniosła wzrok na Hanabi. Poczuła się dziwnie, bo odniosła wrażenie, że dziewczyna jej nie rozpoznała. No ale w końcu to o to jej chodziło...
- Yo.

Cały czas na nich patrzyła, ale kiedy usłyszała, że chłopak przedstawił się jako Okami, z podniesiona brwia spojrzała na dziewczynę.
- Do głowy by mi nie wpadło, że to ty, Okami - powiedziała. - A ty? Ichi? - spojrzała na nią zdziwiona i przetarła oczy, żeby chociaż troche nie przypominały zmęczone.
- Yay... Trochę się zmieniliście... Nawet więcej niż trochę

- Mam to potraktować jako osobiste wyzwanie? - sprzedaje Jej pstrzyczka w nos

- Starych znajomych nie poznajesz Hana ponoć jak sie kogoś nie poznaje to ta osoba bedzie bogata... ponoć

Dopijam swoją herbate, rozglądam sie po barze za jakimś ciekawszym zajęciem.

Karczmarz przyniósł Sake ..Khaine popił i odetchnął ..
-Ciężkie te życie ..
pomyślał o Podziemia ..

- Ym? - uśmiechnęła się lekko do Hany - Może troszkę.

- Choćbyś nie wiadomo jak bardzo się starał, Okami-sama nie doszukasz się w tym stwierdzeniu żadnego konkretniejszego wyznania
Zaśmiała się cicho.
Dokończyła gorącą czekoladę, żałując, że przy barze było zbyt chłodno by pójść po następną. Wolała zostać przy kominku.

- No to chyba będziecie bogaci - chciała wymusić uśmiech, ale chyba jej to nie wyszło.
Znów przetarła oczy, kuląc się na kanapie i biorąc papiery do ręki.
- A gdzie wy sie podziewaliście przez ten cały czas?

Po dłuższym czasie oddał butelkę ..
-Będę się zbierał ..Jeśli chcecie mnie znaleźć to ..
po kryjomu wytworzył wielkości orzecha z miecza skorpiona który się pomnożył na dwa ..
wręczył Ichi i Okamiemu jednego ..
-Naciśnijcie je a zaprowadzą was do mnie .. (poza podziemiami)
zaczął powoli wychodzić ..

Zrobiłem delikatne o.O widząc skorpiona, bez głębszego namysłu zaczołem go naciskać trzymając go za ogon x3 - Nie zepsuje sie od nadmiernego naciskania? i tak wogle... po co mielibyśmy chcieć Cie szukać? o.O - dalej tyka skorpiona który prawdopodobnie sie wije x]

- WyzNania nie, ale wyzWania już prędzej mój młody & rubaszny padawanie x]

Namyśliłem sie nad odpowiedzią dla Hany, po chwili wykomancypowałem coś wystarczająco zabawnego - Byliśmy na naszym miesiącu miodowym

- Ojoj, przejęzyczyłam się x3 - zaśmiała się cicho.
Popatrzyła za Khaine'em, niezbyt pewna, co to za skorpion. Zauważyła, że jej towarzysz zaczął dręczyć własną figurkę.
-
Natomiast, gdy usłyszała jego słowa... zaczęła głośno kaszleć.

Spojrzała na nich -->
- Emm... Ja nie wiedziałam. To ja, tego, życze szczęścia na nowej drodze życia - ledwo powstrzymała śmiech.
- Emm... Sayo? - spojrzała za chłopakiem, widząc, że wychodzi... chyba xP.

Śmiejąc sie głośno odkładam kubek po herbacie - Coś nie tak Ichi? zakrztusiłaś sie czymś?

Przytakuje Hanie - Tak, tak, na Twojej tyż x] i wogle szczęśliwego nowego dosiego lepszego roku

- Nie mogłeś wytrzymać czegoś innego? >< - mruknęła, wciąż się krztusząc. W celu wsparcia swoich płuc w walce o oddech, zaczęła klepać się po klatce piersiowej.
- Tak, tak... dziękujemy

- Taa... Mi raczej nie trzeba tego życzyć - uśmiechneła się półgębkiem.
- No cóż... Czas goni, do zobaczenia - poęgnała ich, zebrała papiery do kupy i wyszła z baru, znikając gdzieś po drodze.

Wciąż śmeijąc sie pukam Ichi w plerki coby sie odkrztusiła <3

- No już, już to tylko taki niewinny żarcik przecierz

- Do zobaczenia... - pożegnała ją.

- Wiemy przecież. Ale powiedziałeś to tak nagle, że aż to nami wstrząsnęło
Złapała oddech.

- Spokojnie, na to też przyjdzie pora ^^ pierw bede musiał wynaleźć całkowicie irracjonalny pomysł na wręczenie Ci pierścionka ^^ pomysł z raną postrzałową nie jest mój, więc musze go przebić... powinno mi to troche zająć więc czuj sie bezpieczna

Biore Jej kubek i swój, zanosze barmanowi - Chcesz jeszcze?

- Będziesz się musiał bardzo postarać - zażartowała, kiedy już jej oddech się ustabilizował. Zdecydowanie miała ochotę na więcej gorącej czekolady - Yhm, chętnie

Siedząc w kącie fotela obracała pierścień wokół kciuka. Obok ładnego srebrnego pierścionka z fioletowym i czerwonym oczkiem, wyglądał naprawdę dziwnie .

- Na chwile obecną radzilbym schować ten pierścień... To dość jednoznaczny trop. Pozatym wnioskuje że ktoś stracił życie w męczarniach ^^ opowiesz mi o tym?

Wracam do Niej z czekoladką

- A żebyś wiedziała że sie postaram ... o to żebyś miała wtedy stan zawałowy

- Pewnie masz rację.
Zdjęła pierścień i wsunęła go do kieszonki torby. Przyjęła kubek.
- Nie ma tu zbyt wiele do opowiadania. Znalazłyśmy jednego gościa w lesie. Nie żył, nim zdążył się zorientować.
Napiła się trochę.

- Przynajmniej zdrowia byś nam oszczędził xP.

- To niezgodne z moim charakterem, ale spoko ^^ oszczędze Ci zdrowia, sprubuje czegoś innego

- A tak pozatym wyczułaś coś nietypowego u Khaine?

Weszła zmęczona do karczmy. Sunęła się powoli w stronę lady zauważając dwóch ludzi. O dziwo nie rozpoznała ich. Usiadła na krześle przy ladzie, podpierając głowę ręką. Wyciągnęła zza bluzki wisiorek na rzemyku przypatrując mu się uważnie.

- No I tak trzymaj!

Zastanowiła się przez dłuższy moment. To prawda, że w obecności Khaine'a zawsze miała to samo, dziwnie zimne uczucie.
- Wiemy tylko tyle, że jest w posiadaniu artefaktu.

Zerknęła na Aiko.

- A ja myśle że nie tylko... - zamilkłem na chwile, pogrążony we własnych myślach nie zauważyłem wejścia Aiko

- A Ty sie za spokojnie nie czuj, nigdy nie wiesz kiedy mi coś szczeli do łba - wyszczerz.

Zauważam Aiko, skupiam na Niej wzrok, wyczuwam pewną zmiane od odtaniego razu gdy Ją widziałem...

Nie wykonując najmniejszego ruchu zmierzyła dziewczynę wzrokiem.
- Czy.. My się znamy? - schowała wisiorek pod bluzę.
Zagwizdała cicho, a z przed karczmy wbiegł do środka wilk, który po chwili skoczył na jej kolana.
- Ciężki się zrobiłeś - zepchnęła go, a ten ułożył się na ziemi.
Gdy to robiła dobrze przyjrzała się mężczyźnie. Nie za bardzo kojarzyła tę parkę ^^

- Też tak uważamy. Ale niczego więcej nie możemy stwierdzić. Wiemy tylko o artefakcie.
Podciągnęła znów kolana.
- Jeżeli chodzi o twe wspaniałe pomysły, to nigdy nie czujemy się bezpiecznie Nie musisz się o to martwić.

Przez krótki moment przyglądała się Aiko. Potem jednak spokojnie odwróciła wzrok, żeby nie wydać się podejrzana.
- Nie, raczej nie - przyznała.